Niemiecka ekspertka ostrzega: Bezpieczeństwo w naszym kraju pogorszy się

Oprac.: Sebastian Przybył
Radykalni i brutalni islamiści mogą poczuć się ośmieleni, by uderzyć w Niemczech - ostrzega ekspertka do spraw islamu Susanne Schröter. Badaczka obawia się wzrostu aktów przemocy ze strony lewicowych i muzułmańskich przeciwników Izraela, którzy myślą w sposób postkolonialny. W jej opinii ekstremiści traktują liberalne społeczeństwa i cały Zachód jak wrogów. "Stan bezpieczeństwa w naszym kraju pogorszy się" - podkreśla.

Od pierwszego dnia wojny w Izraelu w Niemczech nasilają się antyizraelskie protesty z zamieszkami, a także inne akty przemocy.
W Berlinie zaatakowano synagogę, niepokojąca jest też sytuacja w niektórych szkołach. Przedstawiciele społeczności żydowskiej mówią o coraz większym zagrożeniu, a część liderów opinii publicznej wzywa do surowego karania za antysemityzm.
Wojna w Izraelu. "Stan bezpieczeństwa w Niemczech pogorszy się"
Badaczka islamu i islamizmu Susanne Schröter, szefowa Frankfurckiego Centrum Badań nad Globalnym Islamem, obawia się wzrostu liczby aktów przemocy w Niemczech ze strony lewicowych i islamistycznych przeciwników Izraela. Oprócz niebezpieczeństwa gwałtownych starć podczas antyizraelskich demonstracji niebezpieczeństwo widzi w działalności terrorystycznej.
"W antyizraelskim i antysemickim środowisku jest przestrzeń na taki odzew. Tam już są radykalni i brutalni islamiści, którzy teraz mogą poczuć się ośmieleni, by uderzyć ponownie" - powiedziała badaczka katolickiemu tygodnikowi "Die Tagespost".
Jak zauważyła, radykalni islamiści nie tylko uważają, że zabijanie Żydów jest uzasadnione. Również chrześcijan, liberalnych muzułmanów i cały Zachód postrzegają jako swoich wrogów. "Dlatego stan bezpieczeństwa w naszym kraju pogorszy się" - podkreśla.
Ekspertka krytykuje środowiska lewicowe. "Oceniają wojnę z perspektywy postkolonialnej"
Ekspertka skrytykowała też środowiska lewicowe w Niemczech i innych krajach, które wykazały jednostronną solidarność z Palestyńczykami zamiast z Izraelem, który został zaatakowany przez terrorystów Hamasu.
Schröter przekonuje, że wynika to z perspektywy postkolonialnej, wykładanej też na wielu uczelniach. "Zakłada się - nawiasem mówiąc niezależnie od faktów - że od czasu uzyskania niepodległości przez byłe kolonie nic istotnego się nie zmieniło. Zachód eksploatuje globalne Południe i jest nadal zdominowany przez myślenie kolonialne" - oceniła.
Jak mówi, postrzeganie świata jako składającego się z białych, zachodnich sprawców i niebiałych, niezachodnich ofiar przekłada się też na ocenę konfliktu Hamas-Izrael. "Muzułmanie i migranci zawsze są wśród ofiar, podczas gdy Izrael jest postrzegany jako biały naród sprawców. Stąd terminy 'kolonializm osadniczy' i 'reżim apartheidu'" - zaznacza.
Coraz więcej cywilnych ofiar wojny w Izraelu
Ekspertka nie wspomniała jednak o cywilnych, palestyńskich ofiarach konfliktu na Bliskim Wschodzie, których liczba w sobotę zbliżała się do 10 tysięcy.
Według badaczki ci, którzy poruszają takie problemy w państwach zachodnich jak społeczeństwo równoległe, przestępczość klanowa lub przemoc islamistyczna, są oskarżani o antymuzułmański rasizm.
Redakcja Polska Deutsche Welle
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!