Jak opisuje agencja AFP, gdy Walerij Szewczenko wykupił mieszkanie w kompleksie budowanym w jednej z najatrakcyjniejszych dzielnic Berlina czuł, że dokonał zakupu życia. Jednak marzenia 31-latka dwa lata później legły w gruzach po tym, jak deweloper jego domu zbankrutował. Nagły wzrost stóp procentowych i kosztów surowców sprawił, że w ciągu ostatniego roku upadłość ogłosiło dwa razy więcej deweloperów niż w ciągu poprzednich 12 miesięcy. Podobnie jak setki przyszłych właścicieli domów w całym kraju, Szewczenko stwierdził, że budowa jego nowego domu została nagle wstrzymana. Robotnicy opuścili plac budowy, na którym stoi betonowy szkielet budynku bez okien. W obliczu powtarzających się, podobnych sytuacji w całym kraju, kanclerz Olaf Scholz zaprosił na poniedziałek czołowych graczy z sektora nieruchomości na rozmowy o ożywieniu budownictwa. "Deweloperzy nie wiedzą jak sprawić by projekty były opłacalne" Przez lata nowe projekty na rynku nieruchomości były stymulowane przez niskie stopy procentowe oraz wysoki popyt. Problemy rozpoczęły się już podczas pandemii koronawirusa, gdy doszło do wzrostu cen surowców, jednak wojna na Ukrainie dodatkowo je zaostrzyła. Jak wskazało AFP, w jej konsekwencji doszło do wzrostu inflacji, co z kolei zmusiło Europejski Bank Centralny do podniesienia stóp procentowych. Ten ruch drastycznie podniósł koszty kredytów hipotecznych, tym samym obniżając ceny nieruchomości, a także marże zysku projektów budowlanych. - Inwestorzy nie wiedzą już, jak sprawić, by niektóre projekty były opłacalne - powiedział Tim-Oliver Mueller, prezes grupy lobbingowej HDB. Jedna na pięć firm deweloperskich informowała w sierpniu o anulowaniu projektów budowlanych. Według danych instytutu badań gospodarczych Ifo, 11,9 proc. z nich boryka się trudnościami finansowymi. Zdaniem analityków instytutu to najgorszy wynik od 30 lat. Kilka dni temu, lider na rynku niemieckim rynku mieszkaniowym Vonovia poinformował, że wstrzymuje plany budowy 60 tys. mieszkań. W przypadku wielu projektów deweloperskich, chętni na mieszkania zapłacili już połowę wymaganej kwoty. Na przykład Walerij Szewczenko wpłacił 250 tys. euro za nieukończone mieszkanie kosztujące 500 tys. euro. Branża deweloperska wezwała do pilnych działań Kryzys na rynku nieruchomości może się wkrótce przerodzić w ogromny kryzys społeczny, gdy skutki spowolnienia uderzą w rynek najmu. Rząd Olafa Scholza obiecał budować 400 tys. mieszkań rocznie, aby łagodzić skutki niedoboru pogłębianego przez napływ uchodźców i zagranicznych pracowników. Tymczasem eksperci uważają, że sektor będzie miał problem z uzyskaniem nawet 250 tys. nowych pozwoleń na budowę w tym roku. Według prognoz, w przyszłym roku ma to być mniej niż 200 tys. pozwoleń. Zwalniający rynek budowlany sprzyja wzrostowi czynszów. Zaniepokojona tym trendem minister mieszkalnictwa Klara Geywitz, ogłosiła niedawno plany rozszerzenia kredytów na mieszkania ze wsparciem państwa dla rodzin. Zobowiązała się również do zainwestowania kolejnego miliarda euro do 2025 r. w mieszkania dla studentów. Jednak zdaniem Tim-Oliver działania rządu są niewystarczające, a sytuacja wymaga całego pakietu działań. Źródło: AFP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!