Niemcy czeka nowa system kontroli zbrojeń? Tego chce szef MSZ
W obliczu gwałtownego postępu technicznego w wojskowości i stale rosnącej potęgi militarnej Chin minister Heiko Maas chce wprowadzić nowy system kontroli zbrojeń.
W wywiadzie dla "Neue Osnabrücker Zeitung" niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas opowiedział się za "przemyśleniem na nowo" polityki kontroli zbrojeń. Jego zdaniem nowe systemy uzbrojenia powinny podlegać ściślejszemu nadzorowi, dlatego postanowił wystąpić z inicjatywą wprowadzenia zmienionego, globalnego modelu kontroli zbrojeń. "Nasze uregulowania w tej sprawie powinny dotrzymywać kroku postępowi technicznemu i technologicznemu w rozwijaniu nowych rodzajów broni", oświadczył Maas w cytowanym wyżej wywiadzie.
Podkreślił przy tym znaczenie informowania opinii publicznej o wprowadzaniu na uzbrojenie różnych armii nieznanych do tej pory systemów uzbrojenia, zwłaszcza systemów broni autonomicznej, zwanych także "robotami-zabójcami", które, jak powiedział, "mogą zabijać samodzielnie poza jakąkolwiek kontrolą ze strony człowieka".
Szef niemieckiego MSZ ostrzegł przed wprowadzeniem do służby broni kosmicznej oraz pocisków rakietowych i innych obiektów latających przekraczających wielokrotnie prędkość dźwięku. Na razie, jak powiedział, zakrawa to fantastykę naukową, ale jeśli nie podejmie się w porę odpowiednich działań to "ta fantastyka naukowa może przekształcić się wkrótce w rzeczywistość grożącą nam śmiercią". Zwrócił przy tym także uwagę na konieczność bardziej uważnego przyjrzenia się polityce Chin, które zbroją się w szybkim tempie, nie podlegając przy żadnej kontroli ze strony społeczności międzynarodowej, ponieważ obowiązujące obecnie przepisy na to w praktyce nie zezwalają.
Wyścig zbrojeń bez kontroli?
Szef niemieckiej dyplomacji wystąpił z inicjatywą wprowadzenia nowego systemu kontroli zbrojeń w skali światowej w sześć tygodni po zapowiedzi prezydenta Donalda Trumpa, że USA wycofają się z Układu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu, zwanego często krócej traktatem INF, zawartego ze Związkiem radzieckim 8 grudnia 1987 roku.
Waszyngton zarzuca Moskwie, że narusza postanowienia tego układu wprowadzając na uzbrojenie nowe pociski manewrujące 9M729 używane w systemie Iskander, o zasięgu wynoszącym prawdopodobnie ponad dwa tysiące kilometrów, chociaż sami Rosjanie zapewniają, że zasięg tego pocisku nie przekracza 500 kilometrów, a więc mieści się w postanowieniach traktatu INF. Chiny nie są stroną tego porozumienia.
Minister Maas zapowiedział, że traktat INF w jego obecnym kształcie będzie omawiany na spotkaniu szefów dyplomacji państw członkowskich NATO we wtorek 4 grudnia w Brukseli. W najbliższych miesiącach Niemcy będą starały się przekonać swych partnerów w Europie do celowości wprowadzenia nowego systemu kontroli zbrojeń w skali globalnej. "Musimy uczynić wszystko żeby zahamować światowy wyścig zbrojeń", podkreślił z naciskiem Heiko Maas.
DW, afp, dpa / pa