Burza pojawiła się w niedzielę u wybrzeży Palma de Mallorca. Na skutek żywiołu doszło do zniszczenia okrętu Britannia, należącego do linii wycieczkowych P&O - podczas silnych porywów wiatru wycieczkowiec, który znajdował się w porcie, wyrwał się z lin i uderzył w tankowiec, wybijając w nim dziurę. Wycieczkowiec uderzył w tankowiec. Na pokładzie blisko tysiąc osób Na skutek zdarzenia kilka osób spośród blisko tysiąca pasażerów odniosło niewielkie obrażenia. Jak powiadomił rzecznik P&O, ranni znaleźli się pod opieką lekarzy. Jeden z pasażerów Ricky Stubbs w rozmowie z "The Guardian" przekazał, że razem z dziećmi miał opuścić pokład, gdy doszło do zdarzenia. - Znajdowaliśmy się obok baru, nagle dobiegł nas głośny huk, drzwi zostały otworzone i zaczęli z nich wybiegać ludzie. Po kilku sekundach rozpoczął się chaos, ludzie próbowali uciekać - mówił. Część pasażerów musiała wracać w inny sposób Po zdarzeniu pasażerowie mogli zostać na statku na noc. W tym czasie w zacumowanej łodzi specjaliści ocenili szkody. W niedzielę rzecznik P&C powiadomił, że w związku ze zniszczeniami i prawem morskim, w trakcie powrotu do Southampton część pasażerów będzie musiała podróżować samolotem. - Goście, którzy zostaną na pokładzie będą mogli cieszyć się z zaplanowanych wcześniej zajęć przez pozostałą część podróży - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!