Pięcioletni chłopiec miał poważne trudności z oddychaniem - informuje hongkoński "South China Morning Post". Dziecko zmarło po tym, jak cztery szpitale w stolicy Korei Południowej, Seulu odmówiły przyjęcia małego pacjenta na oddział, argumentując to brakiem wolnych łóżek oraz personelu medycznego. Korea Południowa. Nie żyje 5-latek. Cztery szpitale odmówiły przyjęcia na oddział Chłopiec został przyjęty dopiero w piątym szpitalu. Był leczony z powodu objawów infekcji górnych dróg oddechowych - zapalenia krtani, tchawicy oraz oskrzeli. Mały pacjent został wypisany do domu po postawieniu diagnozy oraz chwilowej poprawie stanu zdrowia. Jednak wkrótce po wypisaniu do domu, mały pacjent zasłabł. Przewieziono go do pobliskiej kliniki, ale zmarł w około 40 minut po przyjeździe. Ośrodek zdrowia, w którym chłopiec był początkowo leczony, poinformował, że pozwolono mu na opuszczenie szpitala po tym, jak oceniono, że jego stan był stabilny - przekazał Korea Herald. Kryzys służby zdrowia w Korei Południowej Lokalne media informują, że śmierć chłopca po długim oczekiwaniu na wolne łóżko zwróciła uwagę opinii publicznej na problemy lokalnej służby zdrowia W Korei Południowej panuje poważny kryzys opieki zdrowotnej. Media informują o braku lekarzy. Związki zawodowe spierają się z rządem o to, jak poprawić warunki pracy personelu medycznego. Śmierć chłopca jest kolejnym przypadkiem w Korei Południowej, gdy tamtejsze szpitale odmawiały przyjęcia pacjenta, który zmarł z powodu otrzymania zbyt późno pomocy. Kilka tygodni temu nastoletnia dziewczyna zmarła w wyniku odniesienia poważnych obrażeń głowy po upadku z czteropiętrowego budynku. W jej przypadku cztery szpitale z okolic miasta Daegu odmówiły przyjęcia rannej dziewczyny na oddział ratunkowy, tłumacząc się brakiem miejsc. Według "South China Morning Post" ratownicy dzwonili do prawie wszystkich szpitali w mieście, ale nie mogli znaleźć żadnego, który przyjąłby ranną nastolatkę.