Jak wynika z informacji przekazanych na Twitterze przez rzeczniczkę lidera rosyjskiej opozycji, rosyjski sąd wszczął wobec polityka nowe postępowanie w związku z rzekomą "prowokacją", jakiej Nawalny miał dokonać na współwięźniu z kolonii karnej, w której obecnie przebywa. Rosja: Aleksiej Nawalny znów oskarżony. W tle prowokacja na innym więźniu Jak czytamy na Twitterze Kiry Jarmysz, "mający problemy z higieną osobistą więzień został ponownie umieszczony w celi Nawalnego, gdy ten przebywał poza nią. Zapach był tak nieprzyjemny, że Nawalny odmówił wejścia do pomieszczenia". Po niesubordynacji natychmiast wezwano uzbrojoną grupę szybkiego reagowania. "Aleksiej został przez nich uderzony i wciągnięty do celi, a wszystko to zostało nagrane" - czytamy w komunikacie. Następnie polityk miał złapać współwięźnia o nieprzyjemnych zapachu za kark i zaciągnąć do drzwi, by ten opuścił pokój. "Chwilę później grupa otoczyła Nawalnego i przybiła go do ściany" - podkreśla Jarmysz. Administracja kolonii karnej poinformowała, że w związku z zachowaniem lidera opozycji wszczęto wobec niego nową sprawę dotyczącą rzekomej, opisanej przez rzeczniczkę, prowokacji. Nawalnemu grozi kolejne 35 lat więzienia. "Putin chce, żeby siedział zawsze" Zgodnie z rosyjskim prawem taka "niesubordynacja" zagrożona jest karą pięciu lat więzienia. Rzeczniczka Nawalnego przekazała, że to już dziesiąte postępowanie przeciwko Nawalnemu, któremu grozi łącznie 35 lat pozbawienia wolności. "Putinowi to nie wystarcza - chce, żeby Aleksiej siedział w więzieniu na zawsze i domaga się, żeby nowe sprawy karne przeciwko niemu były fabrykowane przy użyciu całkowicie nieludzkich metod" - czytamy na Twitterze Jarmysz.