Na Majorce mają dość masowej turystyki. Strajkujący wtargnęli na plaże

Oprac.: Karolina Głodowska
Mieszkańcy Majorki mają dość masowej turystyki. Na wyspie trwają protesty, a lokalna ludność podkreśla, że potężny napływ przyjezdnych negatywnie wpływa na jakość ich życia. W niedzielę strajkujący przenieśli się z ulic na plaże, gdzie demonstrowali, nie zważając na wypoczywających. Tymczasem władze przerywają milczenie i podejmują w głośnej sprawie pierwsze działania.

Na hiszpańskiej wyspie miejscowi mają dość turystów. Mieszkańcy, jak mówią, czują się przytłoczeni, a wszystko odbywa się pod dyktando przyjezdnych.
Lokalna społeczność uważa, że masowa turystyka wpływa negatywnie na jakość ich życia. Wskazują na mniejszy dostęp do mieszkań w dobrych cenach czy do świadczeń medycznych, ale i zwracają uwagę na zachowanie niektórych podróżujących.
Majorka. Protesty miejscowych nasilają się. Mają dość turystów
Do tej pory protesty odbywały się w sposób pokojowy, ale miejscowi szukają coraz to bardziej wymownych rozwiązań. W niedzielę, jak opisuje Euro News, mieszkańcy Majorki przenieśli się ze stolicy wyspy na plażę Balneari 6, jedną z popularniejszych w regionie.
Na plaży pojawiło się około 100 osób, które domagały się zaostrzenia przepisów w turystyce. Z plakatami i transparentami uderzającymi w turystów symbolicznie zanurzyli się w morzu. Portal przypomina także o akcjach z poprzedniego roku, kiedy to miejscowi rozłożyli na plażach wprowadzające w błąd znaki w języku angielskim, na których ostrzegano turystów, by "trzymali się z daleka".
- Przyjechaliśmy tutaj domagać się, by to mieszkańcy mogli korzystać z plaż, z których obecnie korzystają turyści - powiedziała jedna z uczestniczek demonstracji.
Masowa turystyka problemem? Władze Majorki reagują
"W 2023 roku Majorkę odwiedziła rekordowa liczba 14 milionów zagranicznych turystów. W tym roku nie widać, żeby trend słabł. Ponad sześć mln turystów odwiedziło wyspę jeszcze przed sezonem letnim" - czytamy. To wzrost rzędu 8 proc. względem poprzedniego roku.
Protestujący doczekali się też pierwszej konkretnej odpowiedzi od władz. Euro News donosi, że rząd Balearów utworzył z przedstawicielami sektora turystycznego i społeczności wspólny komitet, aby pracować nad sposobami ograniczenia wpływu turystki na życie lokalnej ludności.
Zmiany obejmować mają m.in. wzmocnienie kontroli procesu kwaterowania turystów, zatrudnienie 27 nowych inspektorów, a nawet grzywny w wysokości do 80 tysięcy euro za naruszenie poszczególnych przepisów.
Źródło: Euro News
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!