12-letnia dziewczynka została ugryziona przez żmiję na północnych przedmieściach Moskwy. Do zdarzenia miało dojść w ośrodku agroturystycznym - poinformował we wtorek kanał Mash. Dziecko trafiło do szpitala w stanie średnio ciężkim. W ostatnich tygodniach rosyjskie media informowały, że "mieszkańcy Moskwy i regionu biją na alarm" w sprawie węży. Stolica Rosji zmaga się z plagą gadów, które wypełzają na ulice i place zabaw. W rozmowie z portalem Metro Moscow, Aleksandra Wasilewskaja z Wydziału Zoologii Państwowego Uniwersytetu Rolnicznego wyjaśniła, że wiosna i wczesne lato to okres lęgowy dla licznych w mieście zaskrońców i żmij. Te pierwsze nie stanowią większego zagrożenia. Żmije natomiast są jadowite, dlatego nie dziwią obawy mieszkańców miasta, którzy w sieci opublikowali dziesiątki filmów z wężami pojawiającymi się na ulicach. Plaga węży w Moskwie. Reaguje ministerstwo Wasilewskaja wskazała też, że gady mają w Moskwie doskonałe warunki do rozwoju. Koncentrują się przede wszystkim w parkach, gdzie nie brakuje gryzoni - podstawowego pożywienia węży. Węży w mieście jest tak dużo, że do sprawy odniosło się Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Obwodu Moskiewskiego. W komunikacie wyjaśniono, że żmije i zaskrońce żyją w systemie ogniskowym. Funkcjonują w skupiskach, więc w przestrzeni, gdzie nie ma żadnego ogniska, jest niewielka szansa by zobaczyć choćby jednego węża. Natomiast jak wskazuje ministerstwo, w obszarach skupisk można spotkać "kilkanaście osobników na 100-metrowym odcinku spaceru". Ugryzienie 12-latki potwierdza słuszność obaw mieszkańców Moskwy. Szczególnie, że węże zaczęły pojawiać także na placach zabaw. Służby miejskie radzą, by likwidować miejska, gdzie gady mogą się ukrywać, a więc pozostawiony gruz i wysoką trawę.