Wokół Marjorie Taylor Greene z Georgii zrobiło się ostatnio głośno za sprawą różnych teorii spiskowych, które rozpowszechnia. Zanim trafiła do Kongresu, nawoływała do zabicia czołowych demokratów. Greene twierdzi m.in., że Hillary Clinton należy do tajnego kręgu pedofilskiego, strzelanina w szkole Sandy Hook to była "ustawka", 11 września nie doszło do ataku na Pentagon, John F. Kennedy Jr. został zamordowany na zlecenie Clintonów, a wybory z 2020 roku zostały sfałszowane. Demokraci zarzucają jej ponadto, że brała udział we wzniecaniu rebelii 6 stycznia. Na ratunek krytykowanej Taylor Greene pospieszył były prezydent Donald Trump, który zadzwonił do niej i zapewnił ją o swoim nieustającym poparciu. Jednak teraz od kongresmenki zdecydowanie odciął się lider republikanów w Senacie Mitch McConnell. - Ktoś, kto sugeruje, że w Pentagon nie uderzył żaden samolot 11 września, że strzelaniny w szkołach to były ustawki, a Clintonowie rozbili samolot JFK juniora, nie żyje w świecie rzeczywistym - stwierdził McConnell cytowany przez The Hill. - Szalone kłamstwa i teorie spiskowe to rak na Partii Republikańskiej - oznajmił polityk. To kolejna odsłona wewnętrznego konfliktu wśród republikanów. Mitch McConnell obawia się, że wspieranie teorii spiskowych zaszkodzi republikanom w wyborach do Kongresu w 2022 roku. Jego zdaniem to właśnie przez Trumpa republikanie przegrali walkę o dwa senackie mandaty z Georgii. Z kolei frakcja reprezentowana przez lidera republikanów w Izbie Reprezentantów Kevina McCarthy’go czy Marjorie Taylor Greene chce, by to Donald Trump był patronem partii; ponadto bez jego poparcia nie sposób wygrać jakichkolwiek prawyborów - argumentują za kulisami.