22-latek Dylan Gartenmayer został szczęśliwie uratowany po tym, jak porwał go prąd morski podczas próby swobodnego nurkowania. Do zdarzenia doszło 19 stycznia niedaleko archipelagu Florida Keys. "Chłopak był wraz z dwojgiem przyjaciół, kiedy zszedł na ostatnie nurkowanie wokół rafy koralowej" - relacjonuje dailymail.co.uk, wskazując, że Gartenmayer miał 10-letnie doświadczenie w tym sporcie. Po czterech godzinach miał zostać odnaleziony przez bliskich daleko od miejsca nurkowania, trzymając się dwóch boi. Media okrzyknęły to wydarzenie "cudownym odnalezieniem". USA. Prąd morski porwał nurka. Media o "cudownym odnalezieniu" Dziennik wskazuje na pogorszenie się warunków pogodowych jako główną przyczynę kłopotów Dylana. Prąd morski porwał go i wyrzucił około mili od miejsca, w którym wcześniej się znajdował. Na zniknięcie 22-latka zareagowali jego przyjaciele. Poinformowali straż przybrzeżną i rodzinę Dylana oraz wskazali dokładne współrzędne miejsca. Rodzina chłopaka ruszyła na poszukiwania, wykorzystując łódź dziadka. Razem z przyjaciółmi poszukiwanego zauważyli dryfującego Dylana wokół dwóch boi. Nagrano amatorskie wideo z tego zdarzenia, które opublikowano w mediach społecznościowych. Po wynurzeniu 22-latek opowiedział o szczegółach. Został wciągnięty przez prąd morski, który wyrzucił go około mili od miejsca, w którym nurkował. Wskazywał, że widział światło helikoptera wysłanego na miejsce. - Wokół mnie pojawiło się dużo przynęt. Wiedziałem, że jedzą je duże ryby. Byłem gotowy na "starcie wieczoru", ale cieszę się, że nie musiałem się z tym mierzyć - relacjonował.