CNN podaje, że sam wyjazd nie jest jeszcze sprawą przesądzoną, a szczegóły będą finalizowane. Powołując się jednak na jednego z urzędników, medium podało, że wśród rozważanych przystanków jest Polska. "To kluczowy członek NATO, w którym przebywają tysiące amerykańskich żołnierzy" - podano. "Polska jest również centrum transferu broni na Ukrainę" - czytamy. Jeden z urzędników administracji Joe Bidena, cytowany przez NBC News powiedział, że "planowanie rocznicy wybuchu wojny jest w toku i bierzemy pod uwagę różne możliwości, dzięki którym USA mogłyby wesprzeć Ukrainę". Z kolei rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego miała stwierdzić, że "obecnie nie ma jeszcze żadnych planów na rocznicę". USA chce podkreślić jedność z Europą i NATO Podano, że odwiedziny Joe Bidena w Ukrainie są "wysoce nieprawdopodobne". Jak miało stwierdzić źródło CNN - wynika to z ciągłych obaw dotyczących bezpieczeństwa. "Prezydencka podróż do Europy w rocznicę wybuchu wojny podkreśliłaby jedność USA z Europą i NATO przeciwko Rosji, którą prezydent udowodnił także poprzez decyzję o przekazaniu Ukrainie czołgów Abrams" - czytamy. Media zwracają też uwagę, że podróż do Europy pozwoliłaby Bidenowi "zaangażować się w osobistą dyplomację z kluczowymi przywódcami na kontynencie oraz podjęcie działań w celu utrzymania sojuszu amerykańsko-europejskiego". Doradcy Joe Bidena od kilku tygodni mają planować, w jaki sposób upamiętnią rocznicę brutalnej inwazji na Ukrainę. Wśród założeń jest wygłoszenie przez prezydenta przemówienia, które podkreśli determinację narodu ukraińskiego. Zwłaszcza, że gdy 24 lutego rozpoczęła się wojna, wielu zakładało, że Kijów ulegnie w ciągu kilku dni.