Lawina w słowackiej Wielkiej Fatrze porwała w poniedziałek w południe dwóch skialpinistów, którzy znajdowali się między najwyższym szczytem tego masywu o nazwie Ostredok (1592 m n.p.m.) a trzecią co do wysokości Krížną (1574 m n.p.m.). Śnieg zsunął się ze zboczy w kierunku Doliny Suchej. Poszukiwania skialpinistów. Na miejscy sondy lawinowe i psy Słowacka Horská Záchranná Služba (HZS) poinformowała, że zgłoszenie o lawinie, która zeszła w dolinę, porywając dwóch ludzi, nadeszło na numer alarmowy 112. Wynikało z niego, że masy śniegu całkowicie przykryły narciarzy. Lawinisko zaczęli od razu przeszukiwać świadkowie zdarzenia, którzy wezwali pomoc. Natychmiast na miejsce wyleciały helikoptery ratownicze z Bańskiej Bystrzycy i Żyliny, które zabrały na pokład grupy ratowników HZS z Donovalova, Martina, a następnie dostarczyły kolejnych z Jasnej. Turyści nie mieli jednak detektorów lawinowych, co uniemożliwiło szybkie dotarcie do poszkodowanych. Dlatego ratownicy rozpoczęli przeszukiwanie zwałów śniegu przy pomocy sond lawinowych i psów. Do poszukiwań wykorzystano detektor Recco, który pozwala odnaleźć zasypanego człowieka, jeśli ma on na sobie ubiór wyposażony w drukowana płytkę nazywaną reflektorem. Lawina w słowackich Tatrach. Jeden z skialpinistów nie żyje Słowacy wezwali także na pomoc polskie Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec TOPR dostarczył na miejsce urządzenie do lokalizacji działających telefonów komórkowych z dwoma ratownikami z Zakopanego. Zanim jednak na miejsce przyleciał polski śmigłowiec, odnaleziono 46-letniego skialpinistę. Lekarz z obecnej na miejscu załogi śmigłowca ratowniczego stwierdził jednak jego zgon. Ratownikom do późnych godzin wieczornych nie udało się odnaleźć drugiego poszkodowanego mimo, że pracowali na lawinisku oświetlonym reflektorami. W poniedziałek wieczorem z powodu zapadających ciemności oraz ze względu na zagrożenie zejściem kolejnej lawiny poszukiwania zostały przerwane. HZS podała, że akcja poszukiwawcza będzie wznowiona we wtorek rano. Ma w niej brać udział śmigłowiec Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Słowacji. Niebezpieczeństwo w górach. Pomoże aplikacja "Ratunek" Ratownicy górscy przypominają, że w sytuacji zagrożenia, szybką pomoc może zagwarantować lokalizacja turysty uzyskana dzięki aplikacji "Ratunek". Aplikacja została opracowana przez spółkę Polkomtel. Jest to jedyna aplikacja zaaprobowana i dołączona przez Ochotnicze Służby Ratownicze do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku. Aplikację "Ratunek" przeznaczoną dla telefonów komórkowych można pobrać z serwisów <a href="https://play.google.com/store/apps/details?id=com.pagasolutions.emergencycall_pl&hl=pl" target="_blank">Google Play</a> i <a href="https://itunes.apple.com/pl/app/ratunek/id1147162181?l=pl&mt=8" target="_blank">App Store</a>. Za pomocą tej aplikacji można wezwać pomoc w górach lub nad wodą. Gdy turysta użyje aplikacji, telefon połączy go automatycznie z właściwą służbą ratowniczą (GOPR, TOPR, WOPR lub MOPR). Podczas rozmowy zostanie automatycznie wysłany SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej z dokładnością do 3 metrów.