Choć Joe Biden sygnalizuje, że nie zamierza wycofywać się z wyścigu o kolejną kadencję, trwają spekulacje na temat tego, kto mógłby zastąpić go w roli kandydata demokratów po słabym występie w ubiegłotygodniowej debacie - napisał "WSJ" we wtorek. Wymieniani są różni kandydaci - m.in. gubernator Kalifornii Gavin Newsom, gubernatorka Michigan Gretchen Whitmer czy gubernator Pensylwanii Josh Shapiro - jednak zdecydowanie najbardziej prawdopodobną alternatywą dla Bidena pozostaje wiceprezydent Kamala Harris, która w przypadku ustąpienia Bidena odziedziczyłaby też po nim kampanijny budżet i sztab. Harris zamiast Bidena? "Ona jest gotowa, by być prezdentem" Dziennik zauważył, że notowania Harris w sondażach są niemal takie same, a nawet gorsze od prezydenta, jednak jest ona popularna wśród kluczowych grup elektoratu Partii Demokratycznej - kobiet i Afroamerykanów, a pominięcie jej kandydatury doprowadziłoby do resentymentów i podziałów w ugrupowaniu. - Ona jest gotowa, by być prezydentem (...). Byłbym wściekły, gdyby ktoś próbował pominąć wiceprezydentkę - powiedział w rozmowie z dziennikiem Keith Williams, szef afroamerykańskich działaczy Partii Demokratycznej w kluczowym dla wyniku wyborów stanie Michigan. Podobną opinię wyraził jeden z najstarszych stażem demokratów i lider czarnoskórych deputowanych w Kongresie Jim Clyburn. Sama Harris po występie Bidena w debacie kilkakrotnie pojawiła się w mediach i na kampanijnych wiecach, gdzie broniła prezydenta, argumentując, że jedno wystąpienie nie może przekreślić całego jego dorobku. Sponsorzy wątpią w Joe Bidena. Żądają zwrotu pieniędzy na kampanię Według telewizji NBC sztab Bidena przeprowadził w niedzielę telekonferencję z największymi darczyńcami kampanii, starając się rozwiać ich wątpliwości co do zdolności 81-letniego Bidena do sprawowania urzędu przez cztery kolejne lata. Mimo to niektórzy z nich mieli pytać o alternatywnych kandydatów, a nawet prosić o zwrot darowanych pieniędzy. Sponsorzy mieli usłyszeć, że jest scenariusz przewidujący wycofanie się prezydenta z wyścigu o fotel prezydencki, w któym większość kampanijnych pieniędzy trafiłaby do sztabu Harris. Zespół Bidena przekonuje też, powołując się na sondaże, że alternatywni kandydaci mają gorsze notowania w hipotetycznym pojedynku z Trumpem. Dwoje z najczęściej wymienianych poza Harris potencjalnych następców Bidena, Newsom i Whitmer, publicznie poparło prezydenta i potępiło wezwania do jego ustąpienia. Jednak według Politico Whitmer zapewniła sztab Bidena, że nie dąży do zastąpienia prezydenta, ale jednocześnie ostrzegła, że jej stan Michigan - kluczowy dla losów wyborów - po występie Bidena w debacie jest dla niego "nie do wygrania". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!