Krytyka prezydenta Argentyny. To skutek kolejowej katastrofy

Wiktor Kazanecki

Oprac.: Wiktor Kazanecki

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
279
Udostępnij

Niemal 100 osób zostało rannych, w tym niektóre ciężko, w wyniku zderzenia pociągów w stolicy Argentyny. Kolejarze podejrzewają, że to skutek kradzieży specjalnego kabla z jednego ze szlaków przecinających Buenos Aires. Oskarżają więc prezydenta Javiera Mileia - przeciwnika publicznej własności - że państwo pod jego rządami wydaje za mało na utrzymanie infrastruktury.

Związkowcy kolejowi zarzucają prezydentowi Javierowi Mileiowi (na zdjęciu), że zaniechał wydatków na infrastrukturę. Zdjęcie ilustracyjne
Związkowcy kolejowi zarzucają prezydentowi Javierowi Mileiowi (na zdjęciu), że zaniechał wydatków na infrastrukturę. Zdjęcie ilustracyjneLuis ROBAYO/AFPEast News

Do poważnego wypadku kolejowego w Buenos Aires doszło w piątek o 10:30 lokalnego czasu (15:30 w Polsce). Co najmniej 90 osób zostało rannych po tym, jak pasażerski pociąg przejeżdżający przez wiadukt nad ulicą w dzielnicy Palermo uderzył w skład zestawiony z lokomotywy i próżnego wagonu. W następstwie szynowy pojazd przewożący ludzi częściowo się wykoleił.

Na miejsce natychmiast wezwano służby, w tym niemal 100 załóg karetek i helikopterów medycznych. Jedna trzecia z poszkodowanych podróżnych była poszkodowana w poważnym stopniu - wśród nich dwóch maszynistów. Szczęśliwie nikt nie zginął, część pasażerów opuściła nawet wagony o własnych siłach - relacjonują argentyńskie media.

Zderzenie pociągów w Buenos Aires. "Rząd nie ma pieniędzy na części zamienne"

Siedmiowagonowy pociąg należał do państwowego przewoźnika Trenes Argentinos. Zderzeniem w stolicy Argentyny zajęła się prokuratura, lecz sprawa zaczyna mieć też polityczny wydźwięk. Jak podaje agencja AP, związek zawodowy kolejarzy alarmuje, iż wcześniej w miejscu wypadku skradziono kilka metrów miedzianego kabla. Dzięki niemu działał system zapobiegający potencjalnym katastrofom.

Szefowie organizacji obwiniają libertariańskiego prezydenta Javiera Mileia, że państwo wydaje za mało pieniędzy na publiczną infrastrukturę w imię "gospodarczych oszczędności". - Od 10 dni żądamy naprawy skradzionych kabli sygnalizacyjnych. Rząd stwierdził, że nie ma pieniędzy na części zamienne - powiedział jeden z nich - Omar Maturano - w radiu Con Vos.

Wcześniej - godzinę po katastrofie - burmistrz Buenos Aires Jorge Macri przyznawał w rozmowie z mediami, że "są doniesienia o kradzieży kabli". - Ale chcemy zachować ostrożność, sprawdzamy informacje - zastrzegł.

Javier Milei i wielkie cięcie wydatków w Argentynie

Javier Milei został prezydentem Argentyny pod koniec 2023 roku. Kraj ten zmagał się wtedy z bardzo wysoką, przekraczającą 200 proc. inflacją. Libertariański kandydat przekonał do siebie większość głosujących hasłami o m.in. ostrym cięciu wydatków publicznych, masowej i radykalnej prywatyzacji państwowego mienia, "dolaryzacji" gospodarki oraz likwidacji zbędnych jego zdaniem instytucji. 

Wśród jego postulatów znalazła się też sprzedaż w prywatne ręce obecnie państwowych przewoźników kolejowych. W odpowiedzi na to pracownicy tych firm przeprowadzili niedawno 24-godzinny strajk ostrzegawczy.

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Lasek w ''Graffiti'' o CPK: Byłem krytykiem tego pomysłu dlatego, że nie było żadnego dialogu z poprzednią władzą
      Lasek w ''Graffiti'' o CPK: Byłem krytykiem tego pomysłu dlatego, że nie było żadnego dialogu z poprzednią władząPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na