Kreml wściekły na ruch Polski. Chodzi o Kaliningrad

Oprac.: Joanna Mazur
"Wrogi akt" i "decyzja granicząca z szaleństwem" - tak w środę Kreml określił rekomendację, by w Polsce nazwę "Kaliningrad", zastąpić "Królewcem". Zalecenia przyjęła Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Jak podano w komunikacie, zmiana weszła w życie wraz z dniem jej ogłoszenia.

Kreml zaznaczył w środę, że płynący z Polski komunikat o nieposługiwaniu się rosyjską nazwą 'Kaliningrad' w oficjalnych dokumentach to "decyzja granicząca z szaleństwem" i "wrogi akt" - przekazuje agencja Reutera.
Z kolei rosyjska agencja TASS przytacza słowa rzecznika władz obwodu królewieckiego, Dmitrija Łyskowa, który stwierdził, że należy stosować się do oficjalnego nazewnictwa. - Nasze miasto ma nazwę, oficjalny toponim (nazwa miejscowa - red.) to Kaliningrad. Wszystko inne to tylko insynuacje - mówił Łyskow.
- Tak samo moglibyśmy nazwać Gdańsk "Danzigiem", a Rzeczpospolitą Polską "Królestwem Polskim". Ale trzymamy się oficjalnych toponimów, czego domagamy się od innych - dodał.

"Komisja Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami Rzeczypospolitej Polskiej działająca przy Głównym Geodecie Kraju, na 125. posiedzeniu w dniu 12 kwietnia 2023 roku uchwaliła, że dla miasta o rosyjskiej nazwie Kaliningrad zalecana jest wyłącznie polska nazwa Królewiec i nie zalecane jest stosowanie w języku polskim nazwy Kaliningrad" - poinformowała Komisja we wtorkowym komunikacie.
"Królewiec" zamiast "Kaliningradu". Komisja podjęła decyzję
Komisja dodała jednocześnie, że dla jednostki administracyjnej, w której znajduje się miasto, zalecana jest polska nazwa obwód królewiecki i nie zalecane jest stosowanie w języku polskim nazwy obwód kaliningradzki. Jak podano, zmiana weszła w życie z dniem jej ogłoszenia, czyli 9 maja bieżącego roku.
W komunikacie wskazano, że Komisja wzięła pod uwagę, że miasto obecnie noszące rosyjską nazwę Kaliningrad znane jest w Polsce pod tradycyjną nazwą Królewiec oraz że "obecna rosyjska nazwa tego miasta jest sztucznym chrztem niezwiązanym ani z miastem, ani z regionem".
W komunikacie podano także, że wydarzenia związane z rosyjskim napadem na Ukrainę, narzucanie tzw. ruskiego miru, prowadzenie przez Rosję wojny informacyjnej, każą inaczej spojrzeć na kwestię nazw narzuconych, budzących duże kontrowersję, nie spotykających się w Polsce z akceptacją.
"Każde państwo ma prawo używania w swoim języku tradycyjnych nazw stanowiących jego dziedzictwo kulturowe, nie może być natomiast zmuszane do stosowania w swoim języku nazw przez nie nieakceptowalnych" - stwierdzono w komunikacie.