W piątek Irlandczycy głosują w sprawie usunięcia artykułu 41.2 konstytucji, tak zwanego przepisu o "kobietach w domu". W zamian zaproponowano wprowadzenie dwóch poprawek dotyczących opieki i rodziny. Jak przypomina "The Guardian", artykuł 41.2 stanowi: "Państwo uznaje, że poprzez swoje życie w domu, kobieta daje państwu wsparcie, bez którego wspólne dobro nie może być osiągnięte. Dlatego też państwo powinno dążyć do tego, aby matki nie były zmuszane przez konieczność ekonomiczną do angażowania się w pracę, zaniedbując swoje obowiązki domowe". Tak zwana poprawka opiekuńcza proponuje nową klauzulę, która brzmiałaby: "Państwo uznaje, że świadczenie opieki przez członków rodziny na rzecz siebie nawzajem ze względu na istniejące między nimi więzi, daje społeczeństwu wsparcie, bez którego nie można osiągnąć wspólnego dobra, i będzie dążyć do wspierania takiego świadczenia". Irlandczycy biorą udział także w drugim głosowaniu znanym jako poprawka rodzinna. Jej autorzy zaproponowali rozszerzenie definicji rodziny poza małżeństwo, aby objąć nią osoby pozostające w "trwałych związkach" - pisze dziennik. Irlandia. Referendum w sprawie konstytucji Wprowadzenie poprawek popierają niemal wszystkie partie reprezentowane w parlamencie - z wyjątkiem dwóch stosunkowo nowych ugrupowań: Niezależnej Irlandii oraz Aontu, które mają odpowiednio trzech i jednego posła. Premier Irlandii Leo Varadkar przekonuje, że głosowanie za odrzuceniem zmian byłoby potwierdzeniem "seksistowskiego języka" i nieuznaniem w konstytucji opieki rodzinnej. Przeciwny zmianom jest natomiast irlandzki Kościół katolicki, który argumentuje, że osłabią one motywację do zawierania małżeństwa, oraz wskazuje, że usuwają z konstytucji odwołania do macierzyństwa. Referendum w Irlandii. Prognozowana niska frekwencja Według sondaży większość wyborców poprawki popiera - w przypadku obu zamiar głosowania za nimi deklaruje około połowa ankietowanych, przeciw - jedna czwarta. To wskazuje, że obie poprawki powinny zostać zatwierdzone. Niewiadomą pozostają jednak frekwencja i stopień mobilizacji obu stron. Wprawdzie nie ma określonego minimum do uznania ważności referendum, ale poprzednie plebiscyty pokazują, że niska frekwencja - a taka jest prognozowana w piątek - zwykle zwiększa szanse strony przeciwnej zmianom. Źródło: "The Guardian" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!