"Klaus dołącza do klerykała Kaczyńskiego"
Prezydent Czech Vaclav Klaus "podstawia nogę Europie" - ocenia "La Repubblica" w relacji z Pragi, gdzie Senat zaaprobował Traktat Lizboński.
Gazeta odnotowuje jednocześnie, że wynik środowego głosowania w czeskim Senacie "oczyszcza pole" z niepokojów, ponieważ był to ostatni parlament, który nie zajął stanowiska w sprawie traktatu. Zauważa przy tym, że rezultat nie był do końca pewny.
Ale Vaclav Klaus, dodaje "La Repubblica", "stawia twardo sprawę" argumentując, że traktat jest "martwy". Dlatego, stwierdza się w artykule, poprosił niektórych parlamentarzystów ze swej partii o zaskarżenie traktatu do Trybunału Konstytucyjnego po to, by "odwlec złożenie podpisu".
"Dymisja rządu Topolanka w pełni semestru prezydencji w UE wywołuje ostatni dreszcz niepewności o los reformy instytucjonalnej Unii" - czytamy w artykule. Gazeta przewiduje, że ze względu na "bardzo niskie znaczenie" nowego rządu technicznego w Pradze, możliwe jest, że to prezydent Klaus będzie przewodniczył Radzie Europejskiej w czerwcu, która miała dać Irlandii "serię nowych gwarancji w dziedzinie neutralności i nieingerowania Europy", by można było rozpisać w tym kraju nowe referendum w sprawie Traktatu Lizbońskiego.
"Istnieje obawa, że Klaus jako przewodniczący (Rady), mógłby i chciałby zbojkotować ten proces" - podsumowuje włoska gazeta.
INTERIA.PL/PAP