Izraelski nalot na centrum Bejrutu
Izraelskie lotnictwo zaatakowało w środę - po raz pierwszy od rozpoczęcia przed tygodniem ofensywy w Libanie - centrum Bejrutu.
Jak podaje agencja AFP, celem ataku była ciężarówka, zaparkowana na placu w chrześcijańskiej dzielnicy Aszrafii, w samym sercu miasta. Tego typu pojazdy - zarówno poruszające się na drogach, jak i zaparkowane w miastach - często stają się celem ataków izraelskich.
Tymczasem na przedmieściach Bejrutu aresztowano w środę 20 osób podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Izraela. Informację tę przekazał reporter telewizji Al-Arabija.
W środę nad ranem izraelskie myśliwce bombardowały zarówno południe Libanu, jak i Bejrut oraz obrzeża miasta, a także wybrane cele w innych miejscach kraju. Według źródeł libańskich, cytowanych przez AFP, zginęły w sumie co najmniej 55 osób, w większości libańscy cywile.
Prawdopodobnie aż 21 ludzi poniosło śmierć w środę przed świtem w izraelskim nalocie na ulicę w południowolibańskiej wsi Srifa niedaleko miasta Sur (d. Tyr). Srifa była atakowana także z morza. Zdaniem naocznych świadków, wiele domów we wsi zostało zburzonych, a pod gruzami mogą znajdować się dalsze ofiary. Ponad 30 osób zostało poważnie rannych.
Na wschodzie Libanu, w miejscowościach Nabi Szit i Marabun położonych niedaleko Baalbeku, jeden z izraelskich pocisków spadł na czteropiętrowy dom i na miejscu zginęło co najmniej pięć osób cywilnych - podała libańska policja. Celem nalotu była też siedziba Hazbollahu w miejscowości Hermel w rejonie Baalbeku, niedaleko granicy syryjskiej.
Bomby spadły również na centrum miasta Nabatija; zginęło sześć osób, w tym kobieta wraz z trojgiem swych dzieci oraz - jak podała agencja AFP - obywatelka Sri Lanki i Sudańczyk.
O świcie w środę bombardowano także bazy Hezbollahu w południowym Bejrucie.
W odpowiedzi na izraelskie ataki pociski rakietowe, wystrzelone przez hezbollahów z południowego Libanu, spadły w środę rano na izraelskie miasto Hajfa.
Jak podały izraelskie źródła medyczne, wybuch spowodował lekkie obrażenia wielu osób.
Jedna z rakiet uderzyła w miejsce nieopodal pustego budynku restauracji, położonej nad brzegiem morza - powstał głęboki krater, a w pobliskich domach powypadały szyby z okien.
Także we wtorek Hajfa - w tym miejski port i lokomotywownia - była celem ataków rakietowych Hezbollahu. Wtorkowy ostrzał nie spowodował ofiar w ludziach.
Hezbollah poinformował też o śmierci bojownika tej organizacji. Jak podano, "męczennik Musa Kamal Merhi, urodzony w 1980 roku zginął w starciu z syjonistycznym wrogiem". Był siódmym bojownikiem Hezbollahu, zabitym od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy 12 lipca.
W ciągu trwającej od tygodnia akcji armii izraelskiej w Libanie, zginęło co najmniej 297 osób, w tym 268 cywilów. Tylko we wtorek zabitych zostało 37 Libańczyków, w tym 11 żołnierzy armii libańskiej.
Izrael prowadzi również działania wojenne w Strefie Gazy. 30 izraelskich pojazdów opancerzonych wjechało w środę do obozu uchodźców palestyńskich Mughazi w środkowej części Strefy Gazy - powiadomiły źródła palestyńskie.
W wyniku starć w tym rejonie zginęły 3 osoby, w tym dwóch bojowników Hamasu. Pięciu z nich zostało rannych. Wcześniejsze informacje mówiły, że do środkowej części Strefy Gazy - skąd Izraelczycy wycofali się w piątek - wjechały czołgi. Podczas przemieszczania się wojsk po izraelskiej stronie granicy doszło do wymiany ognia z Palestyńczykami.
Od 28 czerwca Izrael prowadzi w Strefie Gazy ofensywę, której celem jest doprowadzenie do uwolnienia porwanego przez bojówki palestyńskie żołnierza Gilada Szalita oraz położenie kresu ostrzeliwaniu izraelskiego terytorium.
Tymczasem premier Libanu Fuad Siniora wezwał wspólnotę międzynarodową, aby zainterweniowała w celu zakończenia izraelskiej ofensywy przeciwko Libanowi i pospieszyła z pomocą humanitarną.
- Wzywam was, abyście natychmiast odpowiedzieli i dostarczyli pilną międzynarodową pomoc humanitarną! Mam nadzieję, że nas nie zawiedziecie - apelował Siniora.
INTERIA.PL/PAP