Wcześniej 10. kanał izraelskiej telewizji poinformował, że prawdopodobnie uprowadzono kolejnego, czwartego już, wojskowego. Według TV, świadkowie widzieli pod Tel Awiwem, jak siłą wprowadzano go do samochodu. Natomiast inny program telewizyjny - kanał 2. relacjonował, że policja otrzymała sygnał od podróżującego autostopem żołnierza o podejrzanym pojeździe na północ od Tel-Awiwu. W okolicach Tel-Awiwu policję obowiązuje stan gotowości, gdyż pojawiły się informacje, jakoby przebywał tam palestyński zamachowiec-samobójca. Dodatkowe obawy wzbudziła eksplozja pojemników z benzyną przy autostradzie pod miastem i z początku podejrzewano, iż mogło dojść do zamachu. Napięcie w Izraelu wzrosło, gdy kraj ten wysłał wojsko do Strefy Gazy i Libanu w celu odnalezienia trzech porwanych żołnierzy; jednego przetrzymuje palestyński Hamas, dwóch uprowadził w przed tygodniem libański Hezbollah. Tymczasem dwaj żołnierze izraelscy zginęli w środę w walkach na pograniczu libańskim z bojówkami hezbollahów - podały arabskie telewizje Al-Arabija i Al- Dżazira oraz związana z hezbollahami telewizja Al-Manar. Według tych stacji telewizyjnych, trzej Izraelczycy zostali ranni. Al-Manar podkreślała, że hezbollahowie odparli izraelskie natarcie. Natomiast izraelskie służby medyczne podały wiadomość, że dwóch żołnierzy odniosło obrażenia. Według Al-Manar, do walk doszło w okolicach Ajtarun, na terytorium libańskim. Izraelskie źródła wojskowe potwierdziły tę informację, podając, iż walki wybuchły pod izraelskim osiedlem Awiwim, ale już po libańskiej stronie granicy, a więc w bezpośredniej okolicy Ajtarun.