Służby ratunkowe poinformowały, że otrzymały doniesienia o strzałach w "kilku miejscach" w rejonie śródmieścia. Co najmniej jedna z tych strzelanin miała miejsce przy Dizengoffa, głównej ulicy Tel Awiwu, gdzie jest wiele pubów i restauracji. - Terrorysta otworzył ogień do ludzi z bliskiej odległości. Następnie uciekł pieszo - podał rzecznik policji Eli Levy. Mundurowi poprosili mieszkańców o zostanie w domach oraz niewychodzenie nawet na balkony. Premier Izraela Naftali Benet monitoruje sytuację z kwatery sił zbrojnych również znajdującej się w centrum Tel Awiwu - przekazała kancelaria szefa rządu. Kolejny taki atak Czwartkowym atak jest kolejnym w ostatnim czasie. Niedawno w Bene Berak, zamieszkanym głównie przez społeczność ortodoksyjnych wyznawców judaizmu, jadący na motocyklu napastnik otworzył ogień do przechodniów. Zginęło pięć osób, w tym dwóch Ukraińców w wieku 23 i 32 lat. Na miejscu zatrzymano jedną osobę. Również dwóch Arabów zabiło dwie osoby zanim sami zostali zastrzeleni przez policję w położonym na północy kraju mieście Hadera. Do zorganizowania ataku przyznało się tzw. Państwo Islamskie (IS). Kilka dni wcześniej Palestyńczyk zabił nożem cztery osoby w położonym na południu mieście Beer Szewa. Napastnika zastrzelił cywil. Władze Izraela obawiają się nowej fali przemocy przypominającej tę z zeszłego roku, kiedy starcia we Wschodniej Jerozolimie doprowadziły do krwawych zamieszek a następnie do 11-dniowej wojny między Hamasem, kontrolującym Strefę Gazy, a Izraelem. Nowe ataki mogą być inspirowane nie tylko przez Hamas, lecz także tzw. Państwo Islamskie lub ugrupowania powiązane z IS.