Iran. Protesty rosną w siłę. Władze blokują dostęp do internetu

Oprac.: Joanna Mazur
Protesty w Iranie po śmierci 22-letniej Mahsy Amini przybierają na sile. Kobiety ściągają swoje hidżaby i palą je na ulicach. Media społecznościowe zalała fala nagrań, na których widać odważne działania Iranek. Stało się to jednak problematyczne dla władzy, dlatego na obszarach Teheranu i Kurdystanu zablokowano dostęp do internetu.

Masowe protesty rozpoczęły się 16 września po śmierci 22-latki, która została zatrzymana przez tak zwaną policję do spraw moralności za niedostateczne zakrycie głowy. Po zatrzymaniu przez funkcjonariuszy Mahsa Amini zapadła w śpiączkę, a później zmarła. Rodzina kobiety oskarża policję o przemoc, zaś irańskie władze twierdzą, że przyczyną śmierci były problemy z sercem.
"W Iranie trwają masowe protesty po tym, jak podobno kobieta została pobita na śmierć przez 'policję szariatu' za naruszenie zasad noszenia hidżabu. Ludzie palili hidżaby i wzywali do upadku islamskiego reżimu. W odpowiedzi irańska policja zabiła dziesiątki" - czytamy w jednym z wielu wpisów dotyczących protestów.
Protesty w Iranie. Władze odcinają ludzi od internetu
Wraz z pojawianiem się coraz większej liczby nagrań z protestów, na których kobiety palą swoje hidżaby lub obcinają włosy, władze kraju zareagowały i odłączyły dostęp do internetu.
"Iran zamknął dostęp do internetu w niektórych częściach Teheranu i Kurdystanu oraz zablokował dostęp do platform takich jak Instagram i Whatsapp, próbując powstrzymać rosnący ruch protestacyjny, który opierał się na mediach społecznościowych w celu udokumentowania sprzeciwu" - przekazuje "The Guardian".
- Zamykanie internetu musi być rozumiane jako rozszerzenie przemocy i represji, które mają miejsce w przestrzeni fizycznej - powiedziała Azadeh Akbari, badaczka cybernadzoru na Uniwersytecie Twente w Holandii, cytowana przez brytyjski dziennik. Jak dodała Akbari, "media społecznościowe są podstawą dla mobilizacji protestujących, nie tylko do koordynowania zgromadzeń, ale także do wzmacniania aktów oporu".
- Widzisz kobietę stojącą bez hidżabu przed policją, co jest bardzo odważne. Jeśli pojawi się takie wideo, to nagle nie tylko jedna osoba to robi, kobiety we wszystkich różnych miastach robią to samo - kontynuowała badaczka cybernadzoru.
Odcięcie od internetu, czyli przejęcie kontroli
W sierpniu "The Guardian" pisał o tak zwanym "autorytaryzmie cyfrowym", którego celem jest nie tylko sprawowanie kontroli przez rządzących nad społeczeństwem. Dziennikarze zauważają, że odłączenie od sieci może doprowadzić do wielu utrudnień w państwie, nawet w sektorze gospodarczym. Szacuje się, że odłączenie od internetu w 2021 roku spowodowało, że na całym świecie stracono 5,5 miliarda dolarów.