Irak: Zamach na polski konwój
W środowym zamachu w Iraku na konwój z polskim ambasadorem, zginął jego kierowca - oficer BOR-u, a trzy osoby, w tym ambasador gen. Edward Pietrzyk, są ranne - powiedział rzecznik MSZ Robert Szaniawski.
P.o. szef BBN gen. dyw. Roman Polko, powołując się na wiarygodne źródła w Iraku, powiedział w TVN24, że konwój z polskiej ambasady prawdopodobnie został zaatakowany przy użyciu samochodu-pułapki, który uderzył w pojazd ambasadora, i wybuchł, powodując śmierć kierowcy i raniąc Pietrzyka.
Szaniawski poinformował, że nie ma zagrożenia życia ambasadora. - Wygląda na to, że jest w całkiem niezłym stanie, jak na to, że wziął udział w wypadku, gdzie zginęła osoba - powiedział rzecznik MSZ. Dodał, że gen. Pietrzyk jest w amerykańskim szpitalu wojskowym w Bagdadzie.
Również stan dwóch funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, którzy zostali ranni podczas zamachu jest stabilny, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - poinformowała rzeczniczka MSWiA Patrycja Hryniewicz.
Dodała, że trzeci z rannych BOR-owców - kierowca - zmarł w szpitalu.
MSWiA i BOR na razie nie ujawniają szczegółów dotyczących funkcjonariusza, który zginął. - Mogę zapewnić, że zarówno jego bliscy jak i rodzinny pozostałych rannych funkcjonariuszy zostaną otoczone przez nas opieką - powiedziała Hryniewicz.
Zastępca ambasadora Waldemar Figaj nie chciał się wypowiadać w tej sprawie. - Jestem teraz w szpitalu i mam ważniejsze sprawy - powiedział.
Szaniawski mówił wcześniej w TVN 24, że w zamachu zniszczone zostały trzy samochody opancerzone, z których każdy waży prawie 10 ton.
Jak dodał, "nie wie nic bliżej na temat celu i drogi tej ekspedycji". - Wiemy, że po prostu trzy samochody poruszały się bardzo blisko siebie, jechały wąską uliczką, i że całe zdarzenie miało miejsce w pobliżu polskiej placówki - mówił.
Polko zapowiedział, że prezydent Lech Kaczyński zadba o poszkodowanych w zamachu i ich rodziny. Dodał, że zostaną też podjęte działania dyplomatyczne, które pozwolą wyjaśnić okoliczności zamachu.
- Kluczowe jest pytanie, czy był to zamach wymierzony w najwyższego polskiego przedstawiciela w Iraku, czy to, że został zaatakowany konwój polskiej ambasady, było przypadkiem - powiedział. Podkreślił, że Pietrzyk przebywał w Iraku nie jako wojskowy, lecz jako dyplomata zaangażowany w działania na rzecz poprawy sytuacji. - Trzeba teraz zapewnić funkcjonowanie polskiego przedstawicielstwa, by praca ambasadora Pietrzyka była kontynuowana - dodał.
INTERIA.PL/PAP