Historia jak z wiersza Tuwima? Zaradni sąsiedzi uratowali tonącego w studni
Oprac.: Natalia Borzuta
Portugalczyk wpadł do studni o głębokości ośmiu metrów. Dryfując na dnie, popadał w hipotermię. Przeżył dzięki sąsiadom, którzy współpracowali niczym bohaterowie z wiersza "Rzepka" Juliana Tuwima. Ustawili się w rzędzie i ciągnęli jeden drugiego. Ludzki łańcuch ratunkowi zwieńczyli policjanci.

Zaczepiony w spodniach Portugalczyka hak umożliwił wyciągnięcie mężczyzny do góry. Był to jednak tylko jeden element, który przyczynił się do uratowania uwięzionego w głębokiej studni nieszczęśnika. Sąsiedzi 42-letniego mieszkańca wsi Alcacovas w środkowej Portugalii wykazali się inwencją i odwagą, by ratować jego życie.
Portugalczyk wpadł do studni. Wzorowa postawa sąsiadów
W jaki sposób Portugalczyk jednak wpadł do studni? Znajdował się niebezpiecznie blisko otworu w ziemi podczas prac budowlanych. Gdy wpadł do środka, osoba, która mu towarzyszyła, zaalarmowała najpierw policję, a później sąsiadów. Akcja zakończyła się sukcesem.
Gdy policjanci zjawili się na miejscu dostrzegli mężczyznę dryfującego na dnie studni. Na powierzchni unosił się dzięki drewnianej desce zrzuconej przez mieszkańców i linie, na końcu której znajdował się wspomniany wcześniej hak. "Portugalczyk popadał w hipotermię" - poinformowali funkcjonariusze w komunikacie prasowym.
Mężczyzna tracił czucie w rękach
Jak dodał szef policji, akcja ratunkowa trwała dłużej niż się spodziewano. "Mężczyzna nie miał czucia w rękach, znajdował się tam kilka minut" - wyjaśnił Pedro Gomez.
"Dzięki stworzeniu łańcucha z ludzi, wojskowi byli w stanie dotrzeć do mężczyzny i go bezpiecznie uratować" - dodał.
Za sprawą mobilizacji sąsiadów i służb Portugalczyk został wyciągnięty na powierzchnię. Następnie otrzymał pomoc medyczną.