Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek ok. godz. 01:50 czasu lokalnego (17:50 czasu polskiego w niedzielę). Helikopter uderzył w dach hotelu DoubleTree by Hilton w Cairns, w stanie Queensland w Australii. Pilot, który sam znajdował się na pokładzie, zginął na miejscu. Z kolei z hotelu ewakuowano ok. 400 osób. Australia. Helikopter uderzył w dach hotelu Świadek zdarzenia Amanda Kay przekazała, że maszyna leciała bardzo nisko. - Gdy uderzył w budynek, nastąpiła potężna eksplozja, to był ogromny wybuch - relacjonowała. Dwie osoby, które przebywały w pomieszczeniu najbliżej miejsca wypadku, zostały hospitalizowane z uwagi na fakt, że zatruły się dymem z pożaru. Ogień został opanowany dopiero nad ranem. Przedstawicielka służb ratunkowych w Queensland, Caitlin Denning powiedziała, że śmigła samolotu "oderwały się". - Jedno z nich wylądowało na ulicy Cairns, a drugie śmigło znajdowało się w hotelowym basenie na parterze i płonęło - relacjonowała lokalnym mediom. - Pojawiły się doniesienia, że dźwięk wybuchu przypominał eksplozję bomby, a wielu mieszkańców hotelu widząc ogień i dym, zaczęło panikować - dodała. Katastrofa helikoptera w Australii. Możliwe przyczyny Komisarz Australijskiego Biura Bezpieczeństwa Transportu Angus Mitchell powiedział, że w momencie katastrofy warunki do lotu były trudne. Panowała słaba widoczność i padał deszcz. - Naszym zadaniem jest teraz przyjrzenie się faktom i ustalenie sekwencji wydarzeń - powiedział dziennikarzom. - Chcemy zrozumieć, co helikopter robił przed katastrofą i jaki był charakter lotu - dodał. Na miejsce zdarzenia został wysłany zespół ekspertów rządowych z Australijskiego Biura Bezpieczeństwa Transportu. Z kolei Biuro ds. Bezpieczeństwa zaapelowało do świadków o zgłaszanie się oraz o udostępnienie "zdjęć lub nagrań helikoptera w jakiejkolwiek fazie lotu". Źródło: AFP --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!