Działacz polskiej mniejszości na Białorusi i dziennikarz został skazany na 8 lat więzienia o zaostrzonym rygorze. Podczas ogłaszania wyroku wobec Andrzeja Poczobuta na salę rozpraw wpuszczono tylko rodzinę oraz przedstawicieli białoruskich mediów państwowych. Prezydent Andrzej Duda skomentował wyrok w mediach społecznościowych. "Reżim białoruski haniebnie skazał dziś Andrzeja Poczobuta na 8 lat więzienia. Polska historia końca XX wieku pokazuje, że moskiewscy namiestnicy stający przeciw własnemu społeczeństwu muszą upaść, a sprawiedliwość wygra" - napisał Duda. "Potępiamy niesprawiedliwy wyrok wydany przez sąd autorytarnego państwa. Andrzej Poczobut to polski i białoruski patriota. Stoimy za nim i będziemy stać. Nadejdzie dzień kiedy wolny Andrzej Poczobut i białoruscy Polacy będą mogli żyć na wolnej Białorusi" - skomentował wyrok sądu rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Łukasz Jasina. Głos zabrał też premier Mateusz Morawiecki. "Wyrok białoruskiego reżimu dla Andrzeja Poczobuta jest nieludzki; to kolejny akt prześladowania Polaków na Białorusi. Zrobimy wszystko, aby pomóc polskiemu dziennikarzowi" - napisał szef polskiego rządu na Twitterze. O co Białoruś oskarżyła Andrzeja Poczobuta? Andrzej Poczobut, uznany dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi przebywa w więzieniu od 25 marca 2021, co nawet przy obecnej skali represji politycznych na Białorusi, można uznać za jeden z haniebnych rekordów. W tym czasie ani razu nie miał możliwości, by zobaczyć się z bliskimi. Jedyną formą kontaktu z rodziną są listy. Poczobut został oskarżony z dwóch artykułów kodeksu karnego Białorusi o "wzniecanie nienawiści" oraz wzywanie do sankcji i działań na szkodę Białorusi. W październiku 2022 roku został przez władze wpisany na białoruską listę "osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną". Aby złamać opór dziennikarza, w areszcie najprawdopodobniej zakażono go koronawirusem. Przetrzymywano go także w celi dla skazanych na śmierć. Andrzej Poczobut sądzony za zamkniętymi drzwiami Uznawany za polityczny proces Andrzeja Poczobuta rozpoczął się w Sądzie Okręgowym w Grodnie 16 stycznia. Sędzia Dzmitryj Bubienczyk podczas pierwszej rozprawy postanowił, że postępowanie sądowe będzie się toczyć za zamkniętymi drzwiami. Po rozpoczęciu procesu polskie MSZ zaapelowało o uwolnienie Poczobuta, podkreślając, że jest on niewinny, a prowadzone przeciwko niemu postępowanie jest motywowane polityczne. Resort spraw zagranicznych zapewnia, że władze RP stale podejmują działania, w tym niepubliczne, na rzecz uwolnienia aktywisty polskiej mniejszości. - Andrzej siedzi za działalność w Związku Polaków na Białorusi, za działalność na rzecz odrodzenie polskości na Białorusi i za swoją pracę dziennikarską. To nie pierwsza jego sprawa. Generalnie reżim sądzi go za jego dzielną i niezłomną postawę - powiedział Interii Marek Zaniewski ze Związku Polaków na Białorusi. Zarzuty wobec Polaka określił jako "śmieszne". - Andrzej jako dziennikarz obiektywnie opisywał rzeczywistość białoruską. Po wyborach prezydenckich w 2020 roku skala represji była ogromna i nie każdy miał odwagę, by mówić światu głośno o tym, co naprawdę dzieje się na Białorusi. Andrzej taką odwagę miał i za to został uwięziony - podkreślił Zaniewski. Czytaj: Poczobut pisze z więzienia. Polski działacz nie ma już złudzeń