Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Globalna fala antyimigracyjnej ksenofobii

Wątła kondycja globalnej gospodarki nie może być usprawiedliwieniem dla antyimigracyjnej ksenofobii widocznej w różnych państwach świata. Nie powinni jej ulegać zwłaszcza politycy - argumentuje piątkowy "The Independent".

Brytyjska gazeta wskazuje na "przygnębiające" - jak je nazywa - objawy niechęci i rasizmu wobec imigrantów w różnych państwach: we Francji, Włoszech, Australii i USA.

"Imigranci często są kozłami ofiarnymi, zwłaszcza w okresie gospodarczego stresu. Francja (gdzie w czwartek rozpoczęto akcję deportowania rumuńskich Romów - red.) nie jest żadnym wyjątkiem" - napisała gazeta, przytaczając opinię krytyków, którzy sugerują, że deportując Romów, prezydent Nicolas Sarkozy chce odwrócić uwagę od opinii od skandali w jego rządzie.

Dwoje czołowych polityków australijskich: premier Julię Gillard oraz lidera opozycyjnej partii liberalnej Tony'ego Abbota "Independent" nazywa hipokrytami, zauważając, że w kampanii wyborczej przed sobotnimi wyborami licytowali się o to, kto jest twardszy w stosunku do nielegalnych imigrantów (boat people), podczas gdy sami są imigrantami urodzonymi w Londynie i Walii.

Za hipokrytę został uznany też Sarkozy, którego ojciec - węgierski arystokrata - zbiegł do Francji w przededniu II wojny światowej.

"Kondycja globalnej gospodarki jest wątła i zanosi się na to, że ksenofobia utrzyma się jako potężna siła w demokracjach różnych państw świata. Odpowiedzialni przywódcy polityczni muszą się zdobyć na odwagę i wyjaśnić obywatelom, że imigranci nie są powodem ich (ekonomicznych) trudności" - podkreśla dziennik.

Przypomina, że hipokryzja nie ogranicza się do polityków, ma szeroki zasięg. Od uprzedzeń nie jest wolna szeroko rozumiana opinia publiczna, także w państwach, które powstały i rozwinęły się dzięki imigrantom. W USA np. niechęć do dzieci nielegalnych imigrantów urodzonych w USA stała się podłożem dyskusji o uchyleniu postanowienia konstytucji gwarantującego obywatelstwo wszystkim urodzonym w Ameryce.

"Emigranci wzbogacili najbardziej rozwinięte gospodarczo państwa: Australię i USA. Sytuacja, w której ich obywatele obracają się przeciwko imigrantom, chcących pójść ich śladem (...) rodzi przygnębienie" - dodaje "Independent". Stąd, oprócz działań prowadzących do poprawy ogólnej sytuacji gospodarczej, politycy powinni dać odpór antyimigracyjnym uprzedzeniom.

Wielka Brytania w ocenie dziennika nie jest wzorem do naśladowania, ponieważ przymierza się do wprowadzenia rocznego limitu imigrantów spoza Unii Europejskiej.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także