Trump chce 51. stanu. Wskazuje na sąsiedni kraj
"Wielu Kanadyjczyków chce, by Kanada stała się 51. stanem Ameryki. To świetny pomysł" - napisał w mediach społecznościowych prezydent elekt Donald Trump. Dodał przy tym, że USA wspomagają sąsiada 100 mln dolarów rocznie. To kolejny wpis uderzający w Kanadę. Wcześniej Trump miał zagrozić sąsiadowi nałożeniem 25-procentowego cła. Dodatkowo nazwał Kanadę "stanem", a jej premiera Justina Trudeau - "gubernatorem.
![Donald Trump](https://i.iplsc.com/-/000KBNCT41T2U1N8-C461-F4.webp)
"Nikt nie potrafi powiedzieć, dlaczego subsydiujemy Kanadę kwotą ponad 100 000 000 dolarów rocznie? To nie ma sensu! Wielu Kanadyjczyków chce, aby Kanada stała się 51. stanem" - napisał prezydent elekt USA Donald Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social.
Dodał, że Stany Zjednoczone "potężnie zaoszczędziliby na podatkach i ochronie wojskowej". "Uważam, że to świetny pomysł. 51. stan!!!" - podsumował Trump.
Wpis ten pojawił się w mediach społecznościowych o 3:43 rano czasu lokalnego.
Kwota 100 mln dolarów prawdopodobnie dotyczy niekorzystnego dla USA porozumienia handlowego NAFTA. Prezydent elekt wielokrotnie mówił, że zamierza ją renegocjować.
Prezydent elekt Donald Trump uderza w Kanadę. W tle spór o cła i przemyt
Jak zauważa portal Politico, to nie pierwszy raz, gdy Trump uderza w północnego sąsiada Stanów Zjednoczonych. Już wcześniej pojawiały się już sugestie dotyczące aneksji Kanady.
Trump po raz pierwszy miał ją zaproponować w trakcie rozmowy w listopadzie w Mar-a-Lago z premierem tego kraju Justinem Trudeau. Doszło do tego po tym, gdy zagroził Kanadzie nałożeniem 25-procentowego cła, jeśli ta nie powstrzyma nielegalnej migracji i przemytu narkotyków.
Trudeau odpowiedział że skutki potencjalnych ceł będą trudne dla Kanady. Wówczas prezydent elekt miał zażartować, że jeśli kanadyjska gospodarka nie jest tego w stanie wytrzymać, to powinna zostać jednym ze stanów USA, a Trudeau zostałby gubernatorem.
Napięte relacje Kanada - USA? "Prezydent droczył się i opowiadał dowcipy"
Minister bezpieczeństwa publicznego Kanady Dominic LeBlanc, który był z Trudeau na tym spotkaniu, przekazał, że to był wyraźny żart Trumpa.
- Podczas wieczoru w rezydencji prezydenta na Florydzie rozmowa była przyjemna. Prezydent opowiadał dowcipy i droczył się z nami. Oczywiście nie był to w żaden sposób poważny komentarz - dodał. - Między dwoma przywódcami panują ciepłe, serdeczne relacje - zapewnił LeBlanc.
Mimo wszystko od tamtego czasu Donald Trump nazywa Kanadę "stanem", a Trudeau - "gubernatorem".
Ponad to prezydent elekt we wtorek wyraził zadowolenie z dymisji kanadyjskiej minister finansów Chrystii Freeland, która ogłaszając odejście z rządu powiedziała, że nie zgadzała się z Trudeau w kwestii przygotowania budżetu na wojnę handlową z USA.
"Jej zachowanie było całkowicie toksyczne i wcale nie sprzyjało zawieraniu umów, które są dobre dla bardzo nieszczęśliwych obywateli Kanady. Nikt nie będzie za nią tęsknić!!!" - skomentował.
Źródło: Politico, TruthSocial. Cbc.ca
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!