Kwestia ta wywołała już wcześniej we Francji protesty. W czwartek w Paryżu zgromadziło się 400 tys. demonstrantów. Tuż po południu grupa kolejarzy wtargnęła we francuskiej stolicy do siedziby koncernu LVHM, należącego do najbogatszego człowieka na świecie, Francuza Bernarda Arnault. Do starć z policją doszło m.in. w Nantes, Rennes oraz w Lyonie. Czwartkowe demonstracje we Francji były już dwunastą falą protestów. Rada konstytucyjna aprobuje podwyższony wiek emerytalny Rada Konstytucyjna oceniała w piątek zgodność rządowej ustawy emerytalnej z konstytucją. Zaaprobowała przy tym większość założeń nowej ustawy, w tym najbardziej newralgiczną jej część - podwyższenie wieku emerytalnego do 64 lat (z obecnych 62). Podczas posiedzenia odrzucono wniosek lewicowej opozycji o referendum w sprawie zmian w systemie emerytalnym. Jak wynika z informacji przekazanych przez Reutersa, prezydent Francji Emmanuel Macron ma podpisać nowe prawo w ciągu następnych 48 godzin. Premier Elisabeth Borne powiedziała, że ustawa przeszła całą możliwą drogę legislacyjną, a po decyzji Rady Konstytucyjnej "nie ma ani zwycięzców ani przegranych". Przewodniczący opozycyjnej centroprawicowej formacji Republikanie, Eric Ciotti, zaapelował z kolei do "wszystkich sił politycznych" o zaakceptowanie decyzji Rady. Tłum rozczarowany decyzją. Okrzyki protestu Marine Le Pen ze skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego oceniła, że los reformy "nie jest przypieczętowany", podczas gdy szef radykalnie lewicowego ugrupowania Francja Nieujarzmiona i koalicji partii lewicowych Nupes, Jean-Luc Melenchon, oznajmił, że "walka toczy się dalej". Centrale związkowe wezwały rząd, by nie wprowadzał reformy w życie, z podobnym apelem wystąpiła Partia Komunistyczna. W piątek demonstracje przeciw reformie emerytalnej rozpoczęły się jeszcze przed decyzją Rady Konstytucyjnej; jej ogłoszenie tłum zebrany w pobliżu siedziby sądu przyjął okrzykami protestu - podaje AFP. MSW wydało zakaz manifestowania przy siedzibie Rady Konstytucyjnej w Paryżu, która został oddzielona od znajdującej się przy niej ulicy przeszkloną zaporą, za którą znajdują się policyjne wozy. Bezpieczeństwa pilnują policjanci i żandarmi, jednak po ogłoszeniu decyzji sądu pod jego siedzibę zaczęło napływać więcej osób. Około godz. 18 tłum liczył około 3 tys. osób