Pierwsze informacje o dronach nad Moskwą napłynęły w niedzielę około 23 (czasu moskiewskiego - red). "Na telefon miejski zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że 2 minuty temu widziała światła na niebie oraz kształt przypominający drona" - informuje kanał VChK-OGPU na Telegramie. Obiekt miał przelecieć nad obwodnicą miasta oraz aleją Kutuzowskiego. Służby miały sprawdzić okolicę, jednak nie zauważono śladów uderzenia bezzałogowców. Służby zostały ponownie zaalarmowane po północy. Drona przelatującego nad soborem św. Bazylego, który znajduje się w sąsiedztwie Kremla, zauważył policjant. Również zdecydowano o przeszukaniu okolicy, jednak niczego nie znaleziono - podaje agencja unian. Drony nad Kremlem. "Próba zabicia Władimira Putina" Trzeciego maja rosyjska propagandowa agencja informacyjna Ria Nowosti poinformowała, że Ukraińcy przeprowadzili próbę ataku dronami na Kreml. W wydanym komunikacie przekazano, że "dwa bezzałogowce były wycelowane w kremlowską rezydencję, w wyniku szybkich działań zostały unieszkodliwione". W sieci pojawiły się nagrania, na których widać wybuchy nad budynkiem. Rosja oskarżyła Stany Zjednoczone o to, że stoją za atakiem drona na Kreml, którego "celem było zabicie prezydenta Władimira Putina". - Próby Kijowa i Waszyngtonu zaprzeczania atakowi na Kreml są śmieszne i niedorzeczne - stwierdził rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.