Dożywocie - taki wyrok usłyszał 80-letni William MacDowell. BBC informuje, że wyrok szkockiego sądu jest przełomowy, ponieważ proces w sprawie 80-latka był rozprawą poszlakową. Zaginięcie sprzed prawie pół wieku Badane przez sąd wydarzenia rozegrały się w 1976 roku i były przedmiotem wielu ponawianych przez organy ścigania śledztw. Renee MacRae i jej trzyletni syn Andrew zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach 12 listopada 1976 roku niedaleko Inverness w Szkocji. Jedynym śladem, który po nich pozostał był odnaleziony jeszcze tej samej nocy samochód, którym poruszała się kobieta. Auto zostało zaparkowane w zatoczce i spalone. Śledczy do dziś nie wiedzą, kto tego dokonał. Przez lata nie udawało się również odnaleźć żadnych innych śladów, które mogłyby okazać się pomocne w odnalezieniu zaginionych lub ich ciał. Szczątków kobiety i jej dziecka nie odnaleziono do dziś, jednak sąd przychylił się do hipotezy prokuratury, która wskazała, że mordercą Renee i jej syna był William MacDowell. 80-latek zaprzecza zarzutom Jak się okazało, William MacDowell i Renee MacRae tworzyli związek, choć oboje byli w tym czasie w związkach małżeńskich. Nieporozumienia na tym tle miały spowodować, że 80-letni dziś mężczyzna postanowił zamordować swoją kochankę i jej trzyletniego syna. Tuż po zniknięciu kobiety i jej dziecka, MacDowell wymienił podłogę w bagażniku swojego służbowego samochodu i zwlekał z jego oddaniem, dopóki nie skończył go szorować - podaje BBC. Skazany 80-latek konsekwentnie zaprzecza wszystkim zarzutom i utrzymuje, że nie popełnił żadnej zbrodni.