Ojciec Filip powiedział to w wywiadzie dla rosyjskiej religijnej agencji informacyjnej Błagoswiet-Info, nawiązując do zapowiedzianego na 7 kwietnia spotkania szefów rządów dwóch krajów, Władimira Putina i Donalda Tuska w Lesie Katyńskim koło Smoleńska. Ihumen Filip, zastępca metropolity Hilariona, kierującego Wydziałem Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego, będzie jednym z dwóch - obok biskupa smoleńskiego i wiaziemskiego Teofilakta - oficjalnych przedstawicieli rosyjskiej Cerkwi prawosławnej podczas tych uroczystości. - Chyląc razem głowy przed tymi, którzy ucierpieli w latach stalinowskich represji - w Katyniu i wielu innych miejscach - możemy poczynić ważny krok ku pojednaniu. A proces ten nie powinien ograniczać się do dwóch naszych krajów, dwóch naszych narodów- - oznajmił ihumen Filip. Według niego, "Katyń, to węzeł gordyjski problemów, związanych ze stosunkami Rosji z krajami Europy Wschodniej", a "Polska jest dynamicznym państwem odgrywającym bardzo ważną rolę w tym regionie". - Węzeł ten można przeciąć prostym ludzkim współczuciem, wspólnym uczczeniem pamięci tych, którzy ucierpieli. Rosja stara się przeciąć ten węzeł i czyni to z godnością - powiedział. Zdaniem wiceszefa cerkiewnej dyplomacji, zaproszenie przez Putina premiera Polski do Katynia jest świadectwem, iż "władze Rosji czynią poważny krok ku pojednaniu i stworzeniu atmosfery zaufania w Europie Wschodniej na gruncie wysokich ideałów miłości bliźniego". - Ten i ów obawia się, że uznanie ofiar radzieckiej przeszłości w jakiś sposób pomniejszy godność współczesnej Rosji. Wszelako współczesna Rosja jest inną Rosją, jest Rosją, która w 1991 roku dokonała wyboru i zmieniła drogę swojej historii. Historyczne pokajanie miało miejsce, gdy nasz naród wyrzekł się państwowego ateizmu i ideologicznego monopolizmu - wskazał. Ojciec Filip podkreślił, że "godność Rosji polega na tym, że czcząc ofiary Katynia, klęka ona nie przed zewnętrznymi konkurentami, nie przed jakąś polityczną siłą, lecz przede wszystkim przed własnym obywatelami, którzy ponieśli śmierć w tej krwawej rzezi". - Tak samo klękamy przed tymi, którzy zginęli w walce z nazizmem - zaznaczył. Zastępca szefa Wydziału Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskwiewskiego zauważył zarazem, że "wspominając Katyń, w Rosji do tej pory nie do końca prawidłowo rozstawia się akcenty". - Katyń, to ogromna bratnia mogiła, w której pochowani są głównie przedstawiciele dwóch krajów. Stosunek Polaków do tej tragedii jest zrozumiały: wspominają i mówią przede wszystkim o swoich rodakach. Jednak my też powinniśmy pamiętać o naszych rodakach. Tym bardziej, że jest ich w Katyniu najwięcej - wyjaśnił. W ocenie ihumena Filipa, "najważniejsze, czego może nas dzisiaj nauczyć Katyń, to pamiętania stale o tym, że odejście od Boga wyzwala w narodzie diabelskie siły". Wiceszef cerkiewnej dyplomacji nazwał także Katyń "miejscem zetknięcia się tragedii dwóch narodów, rosyjskiego i polskiego". - Jestem przekonany, że dzisiaj, gdy ci, którzy dokonali tych zbrodni, sami od dawna leżą w mogile, narody Rosji i Polski powinny wspólnie przypomnieć o ofiarach tej tragedii - powiedział. Jego zdaniem, "powinny też uczynić wszystko, co możliwe, aby w Europie stało się niemożliwe ponowne powstanie reżimów, które tak brutalnie rozprawiałyby się z własnymi narodami i niosły zło swoim sąsiadom". - Choć na pierwszy rzut oka może to wyglądać paradoksalnie, jednak ośmielam się twierdzić, że XX wiek pojednał nasze narody. Usunął cały bagaż historycznych pretensji. Dwa nasze narody poniosły nieprawdopodobne ofiary. Po takiej historii wszelkie próby "rywalizowania", kto ucierpiał bardziej, byłyby szaleństwem - ocenił ihumen Filip. - Czy Rosjanie i Polacy po koszmarze komunistycznych represji, po II wojnie światowej, mogą spierać się o to, kto poniósł większe straty? - zapytał. - Ogromne ofiary, poniesione przez Rosję i Polskę w XX wieku, dają podstawy do "zresetowania" naszych stosunków, "wyzerowania" wszystkich wzajemnych krzywd - dodał. Szacuje się, że w Lesie Katyńskim - oprócz polskich oficerów - pochowanych jest około 8-10 tys. obywateli b. ZSRR. Tylko od sierpnia 1937 do listopada 1938 roku, czyli w czasie "wielkiego terroru", NKWD rozstrzelało tam 7088 osób. Spoczywa tam również wielu prawosławnych duchownych-ofiar stalinowskich represji, m.in. arcybiskup smoleński i dorohobuski Sarafim.