Próbując się samookaleczyć, aktywista chciał zaprotestować przeciwko utajnieniu rozprawy sądowej. Ostatecznie - po przepychankach obecnych w sądzie innych aktywistów z milicją i funkcjonariuszami w cywilu - proces rozpoczął się w trybie jawnym. Palienka jest oskarżany o umyślne chuligaństwo. Media wskazują, że grozi mu do 10 lat więzienia. Radio Swaboda przypomina, że od marca Palienka przetrzymywany jest w areszcie. Początkowo stawiano mu kilka zarzutów: malowanie grafitti o treściach "antymilicyjnych", wzniecanie nienawiści do funkcjonariuszy milicji oraz użycie gazu pieprzowego. Ostatecznie prokurator utrzymał tylko ten ostatni zarzut, kwalifikując go jako umyślne chuligaństwo. Palienka nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że działał w obronie własnej i padł ofiarą prowokacji ze strony struktur siłowych. Obrońcy praw człowieka z ośrodka Wiasna, którym kieruje były więzień polityczny Aleś Bialacki, są gotowi uznać Palienkę za więźnia sumienia, jeśli w trakcie procesu potwierdzi się, że działania struktur państwowych wobec Palienki są motywowane politycznie.