Zdaniem przewodniczącego Sejmowej Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Litwy, Władimir Sołowjow i Anton Krasowski powinni być potraktowani nie tylko jako dziennikarze, ale jako przestępcy. Ich praca nie polega bowiem na przedstawianiu informacji, ale nawoływaniu do popełniania zbrodni wojennych w Ukrainie. "Ci szerzyciele rosyjskiej propagandy państwowej systematycznie, metodycznie i publicznie wzywają dowództwo wojskowe Federacji Rosyjskiej oraz żołnierzy i bojowników do (...) zabijania osób chronionych przez prawo międzynarodowe na Ukrainie" - napisał. Jak podkreślił polityk, litewskie prawo nakazuje ścigać osoby, które nawołują do zbrodni na obywatelach innych krajów. Za takie przestępstwo grozić może od 5 lat więzienia nawet to dożywocia "Apeluję do Prokuratury Generalnej o rozpoczęcie śledztwa w sprawie wymienionych osób" - napisał. Sołowjow: Kijów musi być zniszczony Władimir Sołowjow, jeden z najpopularniejszych rosyjskich propagandystów wielokrotnie zachęcał wojskowych do wyjątkowo brutalnych zachowań wobec ukraińskich żołnierzy i cywili. W swoich programach m.in. przekonywał Rosjan, że walczą obecnie z siłami NATO, a w związku z tym muszą akceptować ewentualne rozszerzenie konfliktu - Trzeba to zrozumieć, ludzie, to poważne i nie skończy się jutro. Tej wojny doświadczą wszyscy. Walczymy z NATO. To musi być zrozumiałe: NATO dostarcza wszystkiego do zniszczenia Rosji. A kiedy wyczerpią się Ukraińcy, przyjdą Polacy - stwierdził. - Kijów musi być zniszczony. Odessa musi być zniszczona. Charków, Dniepr, Lwów także. Powinniśmy dziś przeprowadzić uderzenia na te miasta, znacznie brutalniejsze niż obecne - dodał.