Caster Semenya wygrała przed Trybunałem. W tle testosteron

Oprac.: Sebastian Przybył
Południowoafrykańska biegaczka Caster Semenya wygrała apelację przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w sprawie dyskryminacji - donosi agencja Reutera. 32-latka zaskarżyła przepisy ograniczające możliwość startów w zawodach sportowych kobietom z podwyższonym poziomem testosteronu w organizmie. Jak podkreślił ETPCz, Semenya była dyskryminowana, a poprzednie sądy, które orzekły na niekorzyść biegaczki, odmówiły jej zastosowania "skutecznych środków zaradczych".

Dwukrotna mistrzyni olimpijska Caster Semenya ma naturalnie wyższy poziom testosteronu w organizmie.
"Ze swoją sprawą zgłosiła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w lutym 2021 roku po tym, gdy przegrała przed Sportowym Sądem Arbitrażowym (CAS) w Lozannie oraz Federalnym Sądem Najwyższym Szwajcarii" - podaje agencja Reutera.
Caster Semenya wygrała przed ETPCz. Chodzi o dyskryminację
Semenya zarzucała Światowej Lekkoatletyce (IAAF), że wprowadzone w listopadzie 2018 roku przepisy dotyczące hormonów uniemożliwiły jej dalsze starty w zawodach.
Od tego czasu z rywalizacji kobiet zostały wyeliminowane zawodniczki z podwyższonym poziomem testosteronu, chyba że zażywają leki obniżające jego wartość.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł większością cztery do trzech, że Semeyna była dyskryminowana, a CAS i Federalny Sąd Najwyższy Szwajcarii - które odrzuciły zarzuty biegaczki - nie miały racji.
ETPCz podkreślił, że oba sądy odmówiły południowoafrykańskiej biegaczce zastosowania "skutecznych środków zaradczych" wobec działań Światowej Lekkoatletyki, co nie było zgodne z międzynarodową Konwencją Praw Człowieka.
ETPCz: Przepisy IAAF dyskryminowały kobiety z podwyższonym poziomem testosteronu
Caster Semenya to dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegu na 800 metrów z 2012 i 2016 roku. W związku z obowiązującymi przepisami dotyczącymi hormonów nie mogła wystartować w igrzyskach w Tokio, by obronić swój tytuł.
Jak podkreśla agencja AP, po orzeczeniu ETPCz nie jest jasne, czy regulacje zastosowane przez IAAF będą musiały zostać wycofane, a 32-letnia biegaczka będzie mogła wziął udział w przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu.
Zdaniem badaczy ze Światowej Lekkoatletyki biegaczki dotknięte zaburzeniami hormonalnymi miały wyższy poziom testosteronu niż wynosi średnia dla kobiet, co skutkowało większą masą mięśniową i poziomem hemoglobiny.
Wyrok może jednak zmusić IAAF do rewizji przepisów.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!