Bolsonaro nie powiedział, czy uznaje zwycięstwo Luli da Silvy

Oprac.: Aleksandra Cieślik
Dotychczasowy prezydent Brazylii Jair Bolsonaro nie powiedział, czy uznaje zwycięstwo Luiza Inacio Luli da Silvy w niedzielnych wyborach prezydenckich. We wtorkowym wystąpieniu, pierwszym od wyborów, stwierdził, że będzie dalej przestrzegał konstytucji. Zaraz potem szef jego gabinetu poinformował, że Bolsonaro upoważnił do rozpoczęcia przekazania władzy, a Sąd Najwyższy ogłosił, że prezydent uznał tym samym wynik wyborów.

W wystąpieniu w swojej oficjalnej siedzibie - Pałacu Planalto - Bolsonaro podziękował 52 mln wyborców za oddanie głosów na niego i stwierdził: - Nasze marzenie trwa, bardziej żywe niż kiedykolwiek.
- Jesteśmy za porządkiem i postępem. Zawsze byłem określany jako antydemokrata, choć działałem w ramach konstytucji - mówił ustępujący prezydent.
Dodał, że będzie dalej jej "przestrzegać". Nie sprecyzował jednak, czy uznaje swoją porażkę i jakie będą jego następne kroki.
Przerywając powyborcze milczenie, prezydent odniósł się do protestów jego zwolenników, którzy blokują drogi w Brazylii, powodując częściowy paraliż kraju. Wyraził opinię, że przyczyną tych protestów było "oburzenie i poczucie niesprawiedliwości z powodu procesu wyborczego".
- Pokojowe manifestacje będą zawsze dobrze widziane, ale nasze metody nie mogą być takie, jak lewicy - mówił.
"Rozpoczęcie przekazania władzy"
- Bolsonaro upoważnił do "rozpoczęcia przekazania" władzy - ogłosił szef jego gabinetu Ciro Nogueira. Proces ten, wyjaśnił, "rozpocznie się przy poszanowaniu prawa", a jako datę podał czwartek, gdy Lula formalnie wskaże swego zastępcę - Geraldo Alckmina.
Minister wygłosił przemówienie natychmiast po oświadczeniu Bolsonaro, które trwało mniej niż trzy minuty.
Brazylia: Bolsonaro przegrał wybory
Jair Bolsonaro, lider brazylijskiej prawicy, przegrał w niedzielę w II turze wyborów prezydenckich z kandydatem lewicy Luizem Inacio Lulą da Silvą, który sprawował już urząd prezydenta Brazylii w latach 2003-2011, różnicą 1,8 punktu procentowego, co stanowi około 2 mln ze 124 mln oddanych głosów.