"Jeśli popatrzymy na liczbę Amerykanów, którzy zginęli wskutek terroryzmu od zamachów z 11 września to było ich mniej niż 100. Tymczasem w wyniku masowych morderstw z użyciem broni palnej zginęło od tego czasu dziesiątki tysięcy Amerykanów. Niemożność zmiany prawa w tym względzie jest dla mnie niewątpliwie powód do zmartwień ale nie oznacza to, że przestanę działać w tym kierunku w pozostałych 18 miesiącach mojej prezydentury" - mówił prezydent USA. Barack Obama zapewniał o swoich staraniach by zaostrzyć prawo dotyczące posiadania broni. Jednak do tej pory nie był w stanie wprowadzić żadnych istotnych zmian. Wypowiedź Obamy nabiera dziś szczególnego znaczenia. Media informują bowiem o kolejnej strzelaninie. Tym razem nieznany sprawca otworzył ogień do widzów w kinie w mieście Lafayette, w stanie Luizjana. Jak podaje CNN, nie żyją 3 osoby, wśród nich sprawca, który popełnił samobójstwo. Czytaj więcej TUTAJ. Dziś prezydent Obama rozpoczął wizytę w Kenii, kraju swojego nieżyjącego ojca. To będzie jego pierwsza wizyta, od kiedy został prezydentem USA. FORUM: Dostęp do broni porażką Obamy?