Do odkrycia doszło przypadkowo. Naukowcy z Ogólnokrajowej Organizacji Badań Naukowych i Przemysłowych (CSIRO) oraz Uniwersytetu Tasmańskiego badali osuwiska podwodne, gdy natknęli się na wrak pokryty niewielką warstwą wodorostów - czytamy w tekście "The Guardian". Tajemnicze zaginięcie statku wyjaśnione po 50 latach Przeprowadzone przez badaczy analizy potwierdziły, że odnaleziono Blythe Star, który zatonął w 1973 roku podczas rejsu ze stolicy Tasmanii Hobart na King Island. Statek znajdujący się około 10,5 km na zachód od południowo-zachodniego przylądka Tasmanii miał uszkodzoną rufę, brakowało również sterówki. Jednostka zatonęła podczas rutynowego rejsu. W pewnym momencie zaczęła przechylać się w prawą stronę, a następnie się wywróciła. Na pokładzie przebywało 10 osób, które przedostały się na dmuchaną tratwę ratunkową. Spędziły na niej dziewięć dni, w tym czasie życie stracił jeden członek załogi.Pozostałych dziewięciu próbowało schronić się w zatoce Deep Glen Bay, wtedy zmarły kolejne dwie osoby - najprawdopodobniej z wyczerpania i z powodu hipotermii. Odnaleziono wrak Blythe Star. Zatonął 50 lat temu Ostatecznie ocalała grupa niespełna dwa tygodnie później zdołała wyjść na ląd, odnaleźć drogę i zatrzymać przejeżdżające auto. Zatopionego statku szukano wielokrotnie, ale nie przynosiło to efektów. "The Guardian" zauważa, że katastrofa Blythe Star sprawiła, że zwrócono większą uwagę na kwestię ochrony członków morskich załóg. W efekcie jakiś czas później wprowadzono w Australii system raportowania pozycji, co znacznie podniosło poziom bezpieczeństwa osób pracujących na statkach. Odnalezienie statku Blythe Star skomentowała w mediach społecznościowych Catherine King, minister infrastruktury, transportu, rozwoju regionalnego i samorządu terytorialnego. "Wrak przypomina o niebezpieczeństwach, na jakie narażeni są odważni australijscy marynarze" - napisała King.