Laschet i Spahn mają oficjalnie ogłosić swoją decyzję we wtorek. Jako jeden z pierwszych poinformował o tym dziennik "Bild" na stronie internetowej. Szef rządu Nadrenii Północnej-Westfalii jest kojarzony z liberalnym skrzydłem ugrupowania lojalnym wobec kanclerz Niemiec Angeli Merkel. Chadecy wybiorą nowego przewodniczącego na zjeździe partyjnym, który odbędzie się 25 kwietnia. Nowy przywódca może być też kandydatem niemieckiej chadecji na kanclerza w wyborach do Bundestagu zaplanowanych na 2021 rok. Pokłosie wydarzeń w Turyngii Wybory nowego lidera CDU, to pokłosie wydarzeń w jednym z najmniejszych niemieckich krajów związkowych - Turyngii. 5 lutego tamtejszy parlament nieoczekiwanie wybrał na stanowisko premiera deputowanego liberalnej FDP Thomasa Kemmericha. Było to możliwe, ponieważ przedstawiciele CDU i prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD) zagłosowali tak samo. Efektem było poważne spięcie w koalicji rządowej (CDU/CSU-SPD) na poziomie federalnym. Uginając się pod olbrzymią presją, w tym ze strony kanclerz Merkel, Kemmerich ogłosił rezygnację z urzędu, na który został wybrany dzięki izolowanej AfD. Przewodniczącej CDU Annegret Kramp-Karrenbauer nie udało się jednak zdyscyplinować członków własnego ugrupowania w landtagu Turyngii i skłonić ich do poparcia wniosku o rozwiązanie parlamentu. Zapowiedziała ona w związku z tym rezygnację ze swojej funkcji. Porażka Kramp-Karrenbauer 57-letnia Kramp-Karrenbauer - protegowana Merkel - wygrała wybory na lidera CDU w grudniu 2018 roku. Jej autorytet i kompetencje były jednak od początku kwestionowane. Niezdolność do wyegzekwowania dyscypliny w regionalnych strukturach Turyngii ostatecznie podkopała jej wiarygodność. Armin Laschet nie jest faworytem w wyścigu o fotel szefa partii rządzącej w RFN. Jeśli wierzyć sondażowi przeprowadzonemu wśród członków CDU, to rozstrzygnie się on między Friedrichem Merzem, byłym szefem frakcji CDU/CSU w Bundestagu i zdecydowanym przeciwnikiem polityki Merkel oraz Norbertem Roettgenem, przewodniczącym komisji spraw zagranicznych Bundestagu. Według badania sprzed niecałego tygodnia mają oni niemal identyczne szanse na wygraną, odpowiednio 39 i 38 proc. Merz ma oficjalnie zgłosić swoją kandydaturę we wtorek. Roettgen zrobił to już 18 lutego. Wybór nowego przewodniczącego może mieć dalekosiężne konsekwencje dla niemieckiej polityki, z przedterminowymi wyborami do Bundestagu włącznie. Eksperci przekonują, że nowy szef ugrupowania - ktokolwiek nim zostanie - będzie chciał też zastąpić Merkel na stanowisku kanclerza, by prowadzić kampanię wyborczą na stanowisku szefa rządu. Doskonale zdają sobie z tego sprawę należący do rządu socjaldemokraci z SPD, którzy wielokrotnie powtarzali, że jeśli CDU zmieni kanclerza, to oni wyjdą z koalicji.