Aresztowania za propagowanie dżihadu i radykalnego islamu
Imama Achmeda Musę Achmeda i czterech jego współpracowników zatrzymano we wtorek w bułgarskim mieście Pazardżik, na wschód od Sofii, za propagowanie wojny religijnej i radykalnego islamu - poinformowała prokuratura.
Zakrojoną na szeroką skalę akcję przeprowadzono we wtorek rano w romskiej dzielnicy w Pazardżiku. Ponad 150 policjantów, funkcjonariuszy żandarmerii i specjalnego oddziału Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS) zablokowało dzielnicę, w której na wielu domach i na ścianach miejscowego meczetu widnieją loga Państwa Islamskiego, dżihadystycznego ugrupowania aktywnego w Syrii i Iraku. Później akcję rozszerzono i rewizję przeprowadzono w Płowdiwie, a także w Chaskowie i Smolianie na południowych wschodzie kraju.
Przeciw Achmedowi wszczęto wstępne dochodzenie. W marcu br. został on skazany w głośnym procesie przeciw 13 imamom za propagowanie radykalnego islamu. Sąd uznał go za winnego szerzenia nienawiści na tle religijnym. Achmed już wcześniej otrzymał wyrok w zawieszeniu; po nowym miał odsiedzieć łącznie trzy lata, lecz drugi wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Niedawno w bułgarskich mediach społecznościowych oburzenie spowodowało nagranie 10-letniego chłopca z plastikowym mieczem, który na dziedzińcu meczetu wykonywał gesty imitujące odcięcie głowy. Działaniom chłopca aprobująco przyglądał się Achmed.
Podczas wtorkowej akcji przeprowadzono rewizje w wielu domach i w meczecie, skonfiskowano komputery oraz zakazaną w Bułgarii islamską literaturę religijną propagującą dżihad - podała prokuratura.
Przed meczetem zebrało się kilkudziesięciu mężczyzn z charakterystycznymi dla islamistów brodami, którzy protestowali przeciw policyjnej akcji.
Mężczyźni z długimi brodami, które są nietypowe dla bułgarskich muzułmanów, tym bardziej dla muzułmanów romskiego pochodzenia, oraz kobiety w czarnych burkach, których muzułmanki w Bułgarii nie noszą, zbierali się regularnie przed sądem w Pazardżiku podczas trwającego półtora roku procesu przeciw 13 imamom, oskarżonym o propagowanie radykalnego islamu.
Grupie zarzucano przynależność do niezarejestrowanej w Bułgarii organizacji Al-Wakf al-Islami, propagowanie antydemokratycznej, radykalnej ideologii islamskiej oraz próbę ustanowienia państwa opartego na szariacie. W 2010 roku podczas rewizji w domach i biurach oskarżonych skonfiskowano komputery i literaturę religijną, zawierającą według kontrwywiadu radykalne treści. Według prokuratury część imamów przeszła szkolenie w Arabii Saudyjskiej. Trzech oskarżonych skazano na kary pozbawienia wolności.
Według bułgarskiego kontrwywiadu, który unika udzielania dokładniejszych informacji na ten temat - bardzo delikatny w Bułgarii z uwagi na 10-procentową mniejszość turecką, istnieje niebezpieczeństwo przeniknięcia ideologii radykalnego islamu do kraju, a głównym "kanałem" są imamowie szkoleni w arabskich krajach. Przypuszcza się, że w południowej i południowo-wschodniej części kraju istnieją uśpione komórki islamistyczne.
We wtorek urząd głównego muftiego, oficjalnego przedstawiciela islamu w Bułgarii, zdystansował się od imama w Pazardżiku. Według rzecznika, Achmeda Achmedowa, meczet w romskiej dzielnicy Pazardżiku nie podporządkował się głównemu muftiemu i przedstawiciele urzędu nie mają do niego dostępu.
Zakrojoną na szeroką skalę akcję przeprowadzono we wtorek rano w romskiej dzielnicy w Pazardżiku. Ponad 150 policjantów, funkcjonariuszy żandarmerii i specjalnego oddziału Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (DANS) zablokowało dzielnicę, w której na wielu domach i na ścianach miejscowego meczetu widnieją loga Państwa Islamskiego, dżihadystycznego ugrupowania aktywnego w Syrii i Iraku. Poźniej akcję rozszerzono i rewizję przeprowadzono w Płowdiwie, a także w Chaskowie i Smolianie na południowych wschodzie kraju.
Przeciw Achmedowi wszczęto wstępne dochodzenie. W marcu br. został on skazany w głośnym procesie przeciw 13 imamom za propagowanie radykalnego islamu. Sąd uznał go za winnego szerzenia nienawiści na tle religijnym. Achmed już wcześniej otrzymał wyrok w zawieszeniu; po nowym miał odsiedzieć łącznie trzy lata, lecz drugi wyrok nie jest jeszcze prawomocny.
Niedawno w bułgarskich mediach społecznościowych oburzenie spowodowało nagranie 10-letniego chłopca z plastikowym mieczem, który na dziedzińcu meczetu wykonywał gesty imitujące odcięcie głowy. Działaniom chłopca aprobująco przyglądał się Achmed.
Podczas wtorkowej akcji przeprowadzono rewizje w wielu domach i w meczecie, skonfiskowano komputery oraz zakazaną w Bułgarii islamską literaturę religijną propagującą dżihad - podała prokuratura.
Przed meczetem zebrało się kilkudziesięciu mężczyzn z charakterystycznymi dla islamistów brodami, którzy protestowali przeciw policyjnej akcji.
Mężczyźni z długimi brodami, które są nietypowe dla bułgarskich muzułmanów, tym bardziej dla muzułmanów romskiego pochodzenia, oraz kobiety w czarnych burkach, których muzułmanki w Bułgarii nie noszą, zbierali się regularnie przed sądem w Pazardżiku podczas trwającego półtora roku procesu przeciw 13 imamom, oskarżonym o propagowanie radykalnego islamu.
Grupie zarzucano przynależność do niezarejestrowanej w Bułgarii organizacji Al-Wakf al-Islami, propagowanie antydemokratycznej, radykalnej ideologii islamskiej oraz próbę ustanowienia państwa opartego na szariacie. W 2010 roku podczas rewizji w domach i biurach oskarżonych skonfiskowano komputery i literaturę religijną, zawierającą według kontrwywiadu radykalne treści. Według prokuratury część imamów przeszła szkolenie w Arabii Saudyjskiej. Trzech oskarżonych skazano na kary pozbawienia wolności.
Według bułgarskiego kontrwywiadu, który unika udzielania dokładniejszych informacji na ten temat - bardzo delikatny w Bułgarii z uwagi na 10-procentową mniejszość turecką, istnieje niebezpieczeństwo przeniknięcia ideologii radykalnego islamu do kraju, a głównym "kanałem" są imamowie szkoleni w arabskich krajach. Przypuszcza się, że w południowej i południowo-wschodniej części kraju istnieją uśpione komórki islamistyczne.
We wtorek urząd głównego muftiego, oficjalnego przedstawiciela islamu w Bułgarii, zdystansował się od imama w Pazardżiku. Według rzecznika, Achmeda Achmedowa, meczet w romskiej dzielnicy Pazardżiku nie podporządkował się głównemu muftiemu i przedstawiciele urzędu nie mają do niego dostępu.