Akcja w parlamencie Serbii. Opozycja wrzuciła granaty dymne
Parlamentarzyści z serbskiej opozycji rzucili granatami dymnymi podczas obrad parlamentu Serbii - podał Reuters. Był to znak ich protestu przeciw polityce rządzących, na czele których stoi prezydent Aleksandar Vučić. To również symbol ich solidarności ze studenckimi protestami trwającymi w tym kraju. W wyniku chaosu jedna z parlamentarzystek doznała udaru i jest "w stanie krytycznym".

Sytuacja w Serbii pozostaje napięta od wielu tygodni. Na ulicach miast ciągle protestują ludzie - to efekt katastrofy budowlanej w Nowym Sadzie, która miała miejsce 1 listopada 2024 roku. Po zawaleniu się dachu stacji kolejowej zginęło wówczas 15 osób.
Spór przeniósł się również do ław parlamentarnych. We wtorek posłowie opozycji odpalili granaty dymne i gaz łzawiący podczas trwających obrad. O sprawie informuje agencja Reutera. Część parlamentarzystów miała ruszyć w kierunku fotela marszałka, szarpiąc się z ochroniarzami.
Wszystko było transmitowane na żywo w telewizji. Widzowie mogli zobaczyć kłęby czarnego dymu, które spowiły salę obrad. Jak poinformowała przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego Republiki Serbii Ana Brnabić "dwie parlamentarzystki zostały ranne, a jedna - Jasmina Obradovic z partii SNS - doznała udaru i jest w stanie krytycznym". Marszałek zapewniła jednak, że parlament będzie kontynuował prace.
Akcja jest elementem protestu przeciwko polityce rządu. Opozycjoniści wyrazili też poparcie dla demonstrujących na ulicach serbskich miast. Na sali pojawił się baner z hasłem: "Serbia powstaje, aby obalić rząd".
Serbia. Masa protestów po wypadku w Nowym Sadzie
Demonstranci oskarżają władzę o korupcje i zaniedbania, które miały doprowadzić do tragedii. W związku z wydarzeniami do dymisji podali się premier Milosz Vuczević i burmistrz Nowego Sadu Milan Djurić.
Organizujący protesty studenci domagają się ujawnienia wszystkich umów związanych z remontem dworca (gdzie doszło do katastrofy budowlanej - red.), ukarania winnych napadów na demonstrantów, oddalenia zarzutów wobec uczestników protestów i zwiększenia o 20 proc. wydatków budżetowych na szkolnictwo wyższe.
Rząd i prezydent Serbii zapewnili, że wszystkie postulaty zostały spełnione lub zostaną zrealizowane wkrótce. Studenci, odpowiedzieli, że żaden nie został dotąd spełniony w pełni.
Źródło: Reuters
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!