Brytyjska prasa opisuje historię ofiar kobiety na chwilę przed ogłoszeniem przez sąd ostatecznego wymiaru kary dla 22-latki. Jak wynika z najnowszych informacji, sąd zdecydował, że kobieta trafi za kratki na 8,5 roku. Wcześniej, w styczniu tego roku 22-letnia Eleanor Williams została uznana winną wypaczenia wymiaru sprawiedliwości. Przestępstwo to oznacza, że dana osoba uniemożliwia wymierzenie sprawiedliwości sobie lub innej stronie. Post wywołał oburzenie Sprawa sięga 2020 roku. Podczas pierwszego lockdownu Eleanor z Barrow-in-Furness (miasto w Wielkiej Brytanii) zamieściła w mediach społecznościowych wpis, w którym przekazała, że padła ofiarą azjatyckiego gangu gwałcicieli. Jak dowodziła, została brutalnie pobita i zgwałcona, a nawet padła ofiarą handlu ludźmi. Na dowód pokazywała rzekome wiadomości chwalących się napaścią gwałcicieli i obrażenia spowodowane ciężkim pobiciem. "The Guardian" wskazuje, że zarzuty skupiły się na trzech cudzoziemcach, co dodatkowo wzmocniło przekaz 22-latki i wzmogło działania skrajnie prawicowych grup, które stanęły w obronie kobiety. Niewielkie miasteczko w Wielkiej Brytanii stało się sceną dramatycznych wydarzeń. Kobieta w błyskawicznym tempie zebrała grupę obrońców i darczyńców. Ponad 1000 osób przekazało jej 22 tys. funtów na walkę o sprawiedliwość. Na ulicach doszło do zamieszek i ataków wymierzonych w mieszkańców o cudzoziemskim pochodzeniu. W sądzie wyliczono, że po publikacji doniesienia przez kobietę odnotowano 151 przestępstw powiązanych ze sprawą, w tym 83 przestępstwa z nienawiści. Fałszywie oskarżeni "The Guardian" wskazuje ponadto, że życie fałszywie oskarżonych mężczyzn drastycznie się zmieniło. Oliver Gardner zeznał, że spotkał kobietę tylko raz i jak opisał, było to "przypadkowe spotkanie". Słowa mężczyzny potwierdził również monitoring z momentu rzekomego gwałtu. Spotkanie trwało niewiele ponad minutę, co zaprzeczało historii przedstawionej przez 22-latkę. Mężczyzna przyznał, że zarzuty spowodowały, że nie dawał sobie rady w codziennym życiu, co doprowadziło go próby samobójczej. - Zrujnowała mi życie - komentował. Gardner nie był jedynym oskarżony, który usiłował targnąć się na swoje życie. Podobne próby podjęli dwaj kolejni. Jordan Trengove, którego 22-latka oskarżała o trzykrotny gwałt, w tym nawet przy użyciu noża, spędził 10 tygodni w areszcie za przestępstwo, którego nie popełnił. Mężczyzna próbował odebrać sobie życie, po tym, jak okoliczni mieszkańcy wypisywali na jego domu słowo "gwałciciel". Jak powiedział, krzyczano za nim, donoszono na jego rodzinę do opieki społecznej i grożono. - Trzy lata piekła - podsumował. Również Mohammed Ramzan nie kryje bólu. Mężczyzna podjął próbę samobójczą z podobnego powodu. Wybijano szyby w jego domu, przecinano opony w samochodzie. Każdy z mężczyzn opisuje przy tym nieustanne nękanie ze strony lokalnej społeczności, niesionej kolejnymi postami 22-latki. Policjanci dowiedli, że kobieta kłamie Policyjne śledztwo dało jednak jednoznaczne wyniki. Mężczyźni posiadali twarde alibi na wskazane przez 22-latkę momenty ataku. W domu 22-latki odkryto wiele telefonów i jak wynika z analizy, używała ich do tworzenia fałszywej sieci kontaktów. W taki sposób preparowała rzekome wiadomości przysyłane przez "gwałcicieli". Ustalono także, że efekty brutalnej napaści, które uwieczniła na zdjęciach i pokazała w sieci, to pozostałości po ataku, którego mogła dokonać wyłącznie sama. Śledztwo wykazało, że tuż przed "pobiciem" wyposażyła się w młotek zakończony charakterystycznymi końcówkami, a który to pozostawił ślady na jej twarzy. Kobieta utrzymuje, że jej historia jest prawdziwa, a wydarzenia opisane w jej miejscowości nadal mają miejsce. Zespół psychiatrów powołanych do sprawy nie był w stanie wskazać u Eleanor jakiegokolwiek zaburzenia. W ocenie psychiatrycznej wymieniono jedynie "niedojrzałą osobowość i znaczną ilość gniewu" , a także wskazano na traumatyczne wydarzenia z dzieciństwa, których szczegółów nie ujawniono.