2,5-letni Hubert postawił na nogi rodzinę i służby. Szczęśliwy finał poszukiwań

Oprac.: Justyna Kaczmarczyk
2,5-letniego Huberta spod Koszalina szukali policjanci, strażacy, WOPR-owcy i bliscy. Rodzina zgłosiła zaginięcie chłopca przed południem, intensywne poszukiwania trwały kilka godzin, a historia ma szczęśliwy finał. - Dziecko zostało odnalezione - przekazał Interii st. asp. Rafał Skoczylas, rzecznik komendy miejskiej policji w Koszalinie.

Jak się dowiadujemy, chłopca odnaleźli policjanci, gdy dziecko błąkało się po lesie kilka kilometrów od domu. Towarzyszył mu jego pies, jamnik Miki. Hubert był mocno przestraszony, ale jest w dobrym stanie. Trafił już pod opiekę rodziców.
Zachodniopomorskie: Zaginiony chłopiec odnaleziony
Policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu chłopca o godz. 11:30. Dziecko było pod opieką mamy, taty i babci, gdy na zniknęło im z oczu z posesji.
Dziecka szukali policjanci, strażacy z PSP i OSP, ratownicy WOPR. Poszukiwania prowadzono dwutorowo z wykorzystaniem psów i dronów - pod względem zaginięcia i ewentualnego porwania, bo pojawiła się informacja o srebrnym samochodzie, do którego mógł wsiąść chłopiec. Przeczesywano okoliczne lasy, a na drogach ustawiono blokady.