Adam Gomoła w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 potwierdził, że stenogramy z rozmowy są autentyczne. - Ta rozmowa się odbyła, ta rozmowa odbyła się z kandydatem, z którym znałem się od dłuższego czasu - mówił. Polityk zawieszony w partii Polska 2050 musi bronić się przed oskarżeniami m.in. handlowania miejscami na listach Trzeciej Drogi. Sprawa Adama Gomoli. "Poprosiłem o zawieszenie" Podczas programu stwierdził, że kiedy usłyszał o doniesieniach "Nowej Trybuny Opolskiej" był zaskoczony. - Zszokowało mnie to, w jaki sposób zostały przedstawione moje działania - powiedział Adam Gomola. Polityk tłumaczył, że na nagraniu nie proponował działań niezgodnych z prawem. - Umowy podpisywałem za pośrednictwem komitetu wyborczego, taki był sens wypowiedzi - zapewnił i dodał, że jego słowa w nagraniu były pozbawione kontekstu. - 90 proc. czasu mówi ten kandydat - argumentował. - Od początku stawialiśmy na transparentność, uczciwość i otwartość - mówił o etosie, jakim kieruje się Polska 2050. - Dlatego sam poprosiłem o zawieszenie w momencie, kiedy pojawiły się doniesienia o nagraniu - mówił o kulisach sprawy. Sprawa Adama Gomoły. "Jestem niewinny" W rozmowie Adam Gomoła utrzymywał, że jego działania były zgodne z prawem. - Jestem niewinny - zapewniał i przyznał, że musi to udowodnić. Stwierdził, że została na niego "zastawiona zasadzka". Poseł zapewnił, że jeżeli zostaną postawione mu zarzuty, zrzeknie się immunitetu. - Będę odpowiadał jak każdy inny obywatel. Ale tak jak każdy inny obywatel, chcę mieć domniemanie niewinności i do momentu wyjaśnienia tej sprawy będę realizował misję zleconą mi przez blisko 22 tysiące wyborców - podkreślił Gomoła. Taśmy Adama Gomoły W miniony piątek "Nowa Trybuna Opolska" zamieściła artykuł, w którym znalazł się zapis rozmowy, jaki opolski poseł na Adam Gomoła miał przeprowadzić z jednym z kandydatów na pierwsze miejsce w wyborach do sejmiku województwa opolskiego. Według gazety poseł namawiał kandydata, by ten wpłacił 20 tysięcy złotych na konto firmy należącej do szefowej sztabu wyborczego partii. Niedługo później, jeszcze tego samego dnia, władze Polski 2050 usunęły Gomołę z klubu parlamentarnego i z partii. W poniedziałek Piotr Sitnik, były przewodniczący wojewódzkich struktur Polski 2050 w Opolu przyznał w wypowiedziach dla opolskich mediów, że jednym z powodów, dla których on i dwóch innych członków zarządu wojewódzkiego w lutym 2024 roku odeszło z partii, były naciski ze strony Gomoły na zawarcie umowy z firmą jego znajomej, opisywanej w artykule. Według Sitnik, o całej sprawie i związanych z nimi wątpliwościach informowano centralę partii. - Powiem tylko, że owo pismo, a także wcześniejsze prośby o wsparcie, pozostały bez reakcji. Co przeważyło szalę na rzecz rezygnacji - wyjaśnia Sitnik w wywiadzie dla portalu Opolska360. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!