"Dzwoni kanclerz Niemiec". PiS zaskakuje kolejnym spotem
- Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły - tak w najnowszym spocie PiS Jarosław Kaczyński odpowiada "urzędnikowi z niemieckiej ambasady". Ten "dzwoni" do prezesa partii rządzącej, by "połączyć go" z kanclerzem Olafem Scholzem, który chciałby porozmawiać na temat podwyższenia wieku emerytalnego w Polsce.
Wybory parlamentarne w Polsce odbędą się 15 października. Partia rządząca oraz opozycyjne prześcigają się w publikowaniu spotów przykuwających uwagę wyborców.
W poniedziałkowy poranek w mediach społecznościowych Prawa i Sprawiedliwości pojawiło się kolejne wideo. Zatytułowano je "Dzwoni kanclerz Niemiec...".
Wybory 2023. Nowy spot PiS ws. wieku emerytalnego
Przedstawia ono scenę rozmowy między urzędnikiem z ambasady Niemiec w Polsce a Jarosławem Kaczyńskim.
Materiał zaczyna się zdjęciem satelitarnym w szerokim planie, a następnie "zawęża" go do placówki dyplomatycznej naszego zachodniego sąsiada. Akcja rozgrywa się - jak można przypuszczać - po wygranych dla PiS wyborach.
- Guten tag, dzwonię z ambasady Niemiec, chciałbym połączyć z kanclerzem w sprawie "rentenalter", czyli wieku emerytalnego w Polsce. Otóż uważamy, że powinien być taki, jak za pana premiera Tuska - mówi do prezesa PiS tajemniczy mężczyzna.
Jarosław Kaczyński odpowiada w następujący sposób: - Proszę przeprosić pana kanclerza, ale to Polacy w referendum zdecydują w tej sprawie. Nie ma już Tuska i te zwyczaje się skończyły.
Wybory 2023 a nowy spot PiS. Spór o wiek emerytalny
Referendum w Polsce odbędzie się tego samego dnia, co wybory parlamentarne - w niedzielę 15 października.
W drugim pytaniu Polacy odpowiedzą na pytanie: "Czy popierasz podniesienie wieku emerytalnego, w tym przywrócenie podwyższonego do 67 lat wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn".
Pytanie dotyczące tego tematu przedstawiła była premier Beata Szydło.
- Tusk i Platforma mówi wiele o kobietach, a kazali im pracować prawie do śmierci. Tak samo mężczyznom - mówiła w spocie była premier.
W nagraniu przypomniano archiwalne wypowiedzi liderów PO: ówczesnego kandydata na prezydenta Bronisława Komorowskiego z debaty telewizyjnej w 2010 r., który mówił: "Nie ma potrzeby podnoszenia wieku, można stworzyć możliwość wyboru" i późniejsze ówczesnego premiera Donalda Tuska z 2012 r.: "Przyjmuję podniesienie wieku emerytalnego do 67 roku życia".
- Kłamali więc w tej sprawie - podsumowuje Beata Szydło. - Dla nas głos zwykłych Polaków był i będzie zawsze najważniejszy - podkreśla.
***
TWÓJ GŁOS MA ZNACZENIE. Dołącz do naszego wydarzenia na Facebooku i śledź aktualne informacje w trakcie kampanii wyborczej!