Reklama

Tysiące martwych pszczół w Wielkopolsce. "Zbrodnia na przyrodzie"

Właściciele pasiek z Pleszewa i Kowalewa (Wielkopolskie) są pogrążeni w rozpaczy. Przed swoimi ulami zobaczyli tysiące padniętych pszczół. Sprawą zajęła się prokuratura. Śledztwo prowadzone jest w kierunku otrucia owadów.

Pola rzepaku są w pełnym rozkwicie, wytrwale pracują przy nich pszczoły, zbierając nektar i zapylając rośliny. Ale na polach na granicy Pleszewa i Kowalewa nie słychać już tych pasiastych owadów. Tysiące pszczół z pasiek należących do dwóch pszczelarzy padło, najprawdopodobniej wskutek otrucia

Makabryczny widok tysięcy martwych pszczół spotkał w ubiegłym tygodniu dwóch pszczelarzy z Wielkopolski. Jan Kuźniacki oraz Aleksander Graczyk o sprawie zatrucia pszczół powiadomili policję, a w bulwersującej sprawie śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Pleszewie

Reklama

Pszczelarze zapowiadają, że nie odpuszczą i mówią wprost, że jest to zbrodnia na przyrodzie - cytuje ich "Głos Wielkopolski".

Tysiące martwych pszczół. Prokuratura bada sprawę

- Policja prowadzi czynności wyjaśniające w sprawie zatrucia znacznej ilości pszczół. Jeden z poszkodowanych stracił pszczoły we wszystkich swoich 24 ulach. Dwaj pozostali, którzy mają łącznie 16 uli poinformowali, że w ich przypadku zginęły pszczoły, które były poza ulem - przekazał Marcin Urbaniak z Prokuratury Rejonowej w Pleszewie.

Jeden z pszczelarzy zebrał owady do 10-litrowego wiadra i jako dowód zaniósł na Komendę Powiatową Policji w Pleszewie.

- Przyniósł do nas wiadro o pojemności dziesięciu litrów, którego połowa była wypełniona martwymi pszczołami - mówi asp. sztab. Monika Kołaska z pleszewskiej policji.

Oprysk rzepaku w ciągu dnia. "Przestępstwo przeciwko przyrodzie"

Trop śledczych prowadzi na oprysk rzepaku.

"Pola rzepaku wolno opryskiwać wieczorem, kiedy pszczoła siedzi już w ulu. Opryski o godzinie 18, a wtedy na polu rzepakowym był widziany opryskiwacz, który pozostawił też ślady ciągnika, są przestępstwem przeciwko przyrodzie i są karane, nawet odebraniem dopłat" - opisuje pleszewianka na swojej stronie irenakuczynska.pl.

Jak podkreśla Ewa Jackiewicz, Powiatowy Lekarz Weterynarii w Pleszewie, próbki rzepaku zostały już pobrane z trzech miejsc i trafiły na szczegółowe badania do instytutu w Puławach.

Za spowodowanie znacznych zniszczeń w przyrodzie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wielkopolska | pszczoły | owady | rzepak

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy