Makabryczne odkrycie w wielkopolskim lesie
W lesie w pobliżu wielkopolskiego Kościana odkryto ciała kilku oskórowanych zwierząt. Jak dowiedziała się Interia, sprawą zajmuje się prokuratura. Policjanci zabezpieczyli truchła i trafią one do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Analiza biegłych ma wykazać, jakie to zwierzęta i w jaki sposób zostały uśmiercone. Sprawą zajmują się też aktywiści stowarzyszenia Otwarte Klatki. Uwaga, poniżej drastyczne zdjęcia.

W Nowy Rok jedna z mieszkanek powiatu kościańskiego dokonała makabrycznego odkrycia. W niewielkim lesie w Ignacewie znalazła truchła oskórowanych zwierząt. Trzy leżały w trawie, kolejne w czarnym, foliowym worku.
Informacja o znalezisku pojawiła się na facebookowej stronie Spotted Kościan. Autorka zdjęć napisała "nie pozdrawiam typa, który w lasku na Ignacewie zostawił to".
Jak się dowiadujemy, sprawą zajęli się funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Kościanie. Byli na miejscu zdarzenia i zabezpieczyli truchła zwierząt. - Prawdopodobnie to były lisy, ale dokładnie określi to badanie - zaznacza w rozmowie z Interią aspirant Jarosław Lemański. Dodaje, że analiza zwłok ma wykazać, czy zwierzęta żyły w trakcie skórowania.
Zawiadomienie do prokuratury
Do Prokuratury Rejonowej w Kościanie trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Sprawą zajęli się aktywiści stowarzyszenia Otwarte Klatki. To organizacja pozarządowa, która działa od 2012 roku i zajmuje się promowaniem rozwiązań zapobiegających cierpieniu zwierząt.
O powodach złożenia zawiadomienia mówi Interii prawniczka stowarzyszenia Angelika Kimbort.
- Złożyliśmy to zawiadomienie, ponieważ wydaje nam się, że te zwierzęta to mogą być lisy hodowlane. Podobny przypadek dotyczył miejscowości Śmigiel - Kimbort przypomina sprawę z lutego 2021, kiedy na obrzeżach Śmigla również odkryto zwłoki zwierząt. Były w stanie rozkładu. Miejscowość leży około 20 kilometrów od Ignacewa.
- Stowarzyszenie Otwarte Klatki prowadzi wiele postępowań przeciwko hodowcom zwierząt futerkowych i uznaliśmy za zasadne sprawdzenie, czy w istocie te zwierzęta to są listy. Jeżeli tak, to tutaj dochodzi do nieprawidłowości w postępowaniu między innymi z ubocznymi produktami pochodzenia zwierzęcego, ciałami, które powinny zostać w odpowiedni sposób zutylizowane - podkreśla prawniczka.
W okolicy znajduje się kilka ferm lisów, a listopad i grudzień to czas skórowania tych zwierząt, ponieważ ich futra są wówczas najbardziej atrakcyjne dla hodowców i ich klientów.
- Uznaliśmy za zasadne, żeby zawiadomić prokuraturę, szczególnie że to nie jest jednorazowy przypadek. Należy sprawdzić, czy nie doszło do naruszenia przepisów ustawy o ochronie zwierząt, czy też przepisów regulujących kwestie postępowania z odpadami pochodzenia zwierzęcego, zanieczyszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym - dodaje Kimbort.
- Ewentualnie, jeżeli to są inne zwierzęta, psy czy wilki, powinno się ustalić osobę za to odpowiedzialną. Jest to raczej mniej prawdopodobne, jednak nie można tego wykluczyć - wskazuje prawniczka.
Oskórowanie zwierząt. Jest postępowanie prokuratury
Udało nam się ustalić, że prokuratura podjęła działania w tej sprawie. - Wykonujemy czynności w trybie postępowania w tzw. niezbędnym zakresie, więc truchła zostały zabezpieczone. Będą przewiezione do Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu, gdzie powołaliśmy biegłych - mówi w rozmowie z Interią prokurator Magdalena Mazur-Prus z Prokuratury Rejonowej w Kościanie.
Analiza ma wykazać rodzaj gatunkowy zwierząt, co było przyczyną śmierci oraz jaki był w tym udział człowieka. Ponadto biegli mają zbadać, czy na ciałach znajdują się ślady, które pozwoliłyby na identyfikacje zwierząt i ustalenie, czy pochodzą z hodowli.
- Możemy tylko domyślać się, że są to zwierzęta podobne do listów, ale ponieważ są oskórowane, takiej pewności nie mamy. Są nam potrzebne kategoryczne ustalenia biegłych w tym zakresie. Dopiero wtedy będziemy mogli jakiekolwiek hipotezy postawić - podkreśla Mazur-Prus.
Jak przekazała nam prokurator, postępowanie prowadzone jest w kierunku przestępstwa z art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, który brzmi "Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4 podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Art. 6 ustawy wymienia wyjątki, w których zabicie zwierzęcia jest dopuszczalne. Art. 33. dotyczy uboju, uśmiercania i ograniczania populacji zwierząt. W ustępie pierwszym ustawodawca stwierdza, że "uśmiercanie zwierząt może odbywać się wyłącznie w sposób humanitarny polegający na zadawaniu przy tym minimum cierpienia fizycznego i psychicznego".
Art. 34 określa warunki, w jakich może zostać uśmiercone zwierzę, w tym między innymi wskazuje, że jest to możliwe "tylko po uprzednim pozbawieniu świadomości przez osoby posiadające odpowiednie kwalifikacje".
Sprawa nie musi zakończyć się wyłącznie kwestiami procedur uśmiercania zwierząt. - Początkowa kwalifikacja nie przesądza, żeby nie patrzeć na to pod innym kątem, chociażby znęcania się nad zwierzętami - podkreśla prokurator Magdalena Mazur-Prus.