Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

MSWiA: Odmowa wjazdu dla banderowców

Wyłudzenie wiz było powodem odmowy zgody na wjazd do Polski dla ukraińskich uczestników rajdu kolarskiego śladami Stepana Bandery - poinformował wiceminister SWiA Tomasz Siemoniak. Organizatorzy maratonu mają zamiar odwołać się od tej decyzji - poinformował pomysłodawca tego przedsięwzięcia Pawło Sawczuk. Uczestnicy rajdu wracają już do domu.

- Nasze wizy zostały anulowane, jednak szczęśliwie nie otrzymaliśmy długoterminowego zakazu wjazdu do Polski. Decyzja polskich władz nie była dla nas niespodzianką - powiedział Sawczuk. - Przecież starając się o polską wizę nie mogliśmy powiedzieć, że jedziemy na rajd śladami Stepana Bandery - przyznał Sawczuk. - To, że nie zostaniemy wpuszczeni do Polski, było dla nas oczywiste - zaznaczył.

- Mamy na odwołanie się od decyzji MSWiA14 dni - powiedział w rozmowie telefonicznej Sawczuk. Oświadczył, że wynajmie adwokatów, którzy będą reprezentowali interesy uczestników rajdu przed polskimi władzami. - Mamy nadzieję, że wygramy i będziemy mogli kontynuować nasz maraton - dodał.

Powodem odmowy zgody na wjazd do Polski dla uczestników rajdu było wyłudzenie wiz. Jak powiedział wiceminister SWiA Tomasz Siemoniak, od początku "w tej sprawie nie było dobrej woli", a wnioski o wizy nie odpowiadały rzeczywistemu celowi pobytu kolarzy na terenie Polski.

- Przekazano pismo Bieszczadzkiego Towarzystwa Cyklistów potwierdzające, że te osoby mają być na imprezach rowerowych w Polsce, ale chodziło o zupełnie inne imprezy i zupełnie inne terminy (niż rajd Bandery - PAP). W żadnej innej formie oficjalnej nie powiadomiono polskich władz, że taka zorganizowana grupa zamierza w tym celu na terenie Rzeczypospolitej przebywać - wyjaśnił.

Siemoniak zaznaczył, że decyzja o odmowie została podjęta przez funkcjonariuszy Straży Granicznej na przejściu granicznym w Medyce, "w zgodzie z polskim prawem i prawem Unii Europejskiej", a polskie władze nie oceniają poglądów uczestników rajdu.

Podkreślił, że u podstaw decyzji o odmowie wjazdu leży pełne przekonanie, że decyzja ta jest w interesie "dobrych stosunków polsko-ukraińskich", "uczciwej pamięci o historii", a także "wyzwań przyszłości" - w kontekście wspólnej organizacji Euro2012.

Jak wyjaśnił Pawło Sawczuk, konsulat polski we Lwowie wydał jemu i jego kolegom wizy sportowe. Według relacji Sawczuka polska Straż Graniczna poinformowała także, że uczestnicy rajdu prócz wiz powinni także przedstawić na granicy zaproszenie. - My takiego zaproszenia nie mieliśmy - powiedział. Sawczuk podkreślił, że uczestnicy rajdu spodziewali się kłopotów na granicy od czasu, kiedy w Polsce podniosły się głosy przeciwników ich przejazdu przez terytorium tego kraju.

W nocy z czwartku na piątek wicepremier Grzegorz Schetyna rozmawiał z ministrem spraw wewnętrznych Ukrainy Jurijem Łucenką; w rozmowie Schetyna poinformował Łucenkę o możliwej odmowie zgody na wjazd dla uczestników rajdu - poinformował Siemoniak. Jak dodał, obaj ministrowie podkreślili, że zależy im na jak najlepszych stosunkach polsko-ukraińskich i na unikaniu "zbędnych napięć".

- Zapraszamy wszystkich Ukraińców do Polski, którzy taką wolę posiadają. Temu celowi ma służyć podpisana niedawno umowa o małym ruchu granicznym, nasze ciągłe wsparcie na rzecz ułatwień wizowych dla Ukraińców, jak również Partnerstwo Wschodnie, którego celem jest to, by obowiązek wizowy został zniesiony - powiedziała Bernatowicz. Wyraziła "głęboką nadzieję, że ten drobny incydent" nie naruszy podstaw polsko-ukraińskich stosunków.

Bieszczadzkie Towarzystwo Cyklistów w Ustrzykach Dolnych nie zapraszało organizatorów rajdu śladami Stepana Bandery do Polski - poinformował w piątek jego prezes Krzysztof Palmowski. Towarzystwo zaprosiło osoby, które zaproponował Klub Kolarzy Przyjaciół Przyrody "Ruch" ze Lwowa, a nie fundacja Eko Miłosierdzie, organizator rajdu. Z lwowskim klubem cykliści z Ustrzyk współpracują od 2001 roku.

- Kim był Bandera, Polacy na Kresach wiedzą dobrze. Bandera osobiście wydawał rozkazy mordowania Polaków. Dlatego jak można tolerować propagowanie tej osoby - powiedział uczestnik pikiety Stanisław Żółkiewicz ze Stowarzyszenia Orląt Przemyskich.

Wśród Ukraińców przekraczających granicę zdania na temat młodzieżowej imprezy rowerowej były podzielone. Uczestnicy pikiety rozeszli się, kiedy nadeszła wiadomość o niewpuszczeniu do Polski uczestników rajdu. Rozchodząc się mówili, że takiej decyzji oczekiwali od polskich władz.

Rajd "Europejskimi śladami Stepana Bandery", w którym bierze udział kilkunastu nastolatków, wystartował 1 sierpnia sprzed pomnika Bandery w Czerwonogrodzie na Ukrainie. Planowana przez Polskę trasa miała biec m.in. przez Przemyśl, Sanok, Kraków i Oświęcim. 12 sierpnia rowerzyści zamierzali dotrzeć na Słowację. Finisz planowano na 24 sierpnia (Dzień Niepodległości Ukrainy) w Monachium, przy grobie Bandery.

Patron rajdu był przywódcą jednej z frakcji OUN, której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia (UPA), dokonywało od wiosny 1943 roku na Wołyniu i w Galicji Wschodniej czystek etnicznych na ludności polskiej, mordując od 100 do 150 tys. osób. Impreza wzbudziła sprzeciw m.in. środowisk kombatantów i kresowian. Protestowali: Światowy Kongres Kresowian, który wysłał w tej sprawie pismo do wicepremiera, szefa MSWiA Grzegorza Schetyny, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i krakowskie środowiska kombatanckie oraz Sanockie Stowarzyszenie "Wiara Tradycja Rozwój".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także