- Brawo Polska (...) Niewpuszczenie tego rajdu jest po prostu polską racją stanu. Myślę, że to będzie miało szerszy oddźwięk - powiedział szef Kongresu Jan Skalski. - Jako prawnik nie wyobrażałem sobie, żeby minister spraw wewnętrznych, któremu wskazano konstytucyjne obowiązki spoczywające na policji, mógł inaczej postąpić; chociaż wiemy, że polityka nie takie rzeczy potrafi wykręcić - dodał Skalski. Jak przyznał, członowie Kongresu byli zaniepokojeni, że w imię dobrych stosunków z Ukrainą rajd może jednak zostać wpuszczony do Polski. Kilka dni temu ŚZK wystosował pismo w tej sprawie do MSWiA. Stowarzyszenie domagało się w nim, by szef resortu, wicepremier Grzegorz Schetyna zobowiązał policję i Straż Graniczną do "bezzwłocznego wszczęcia postępowania celem niedopuszczenia do wjazdu na teren Polski rajdu dla uczczenia Bandery". Przedstawiciele ŚKK zarzucali uczestnikom rajdu propagowanie faszyzmu. W piśmie do MSWiA podkreślali, że Bandera odpowiada za zagładę wielu Polaków, Żydów, Czechów, a także części Ukraińcow. "Rajd, który odbywa się w czasie, kiedy Polska obchodzi 66. rocznicę zagłady Polaków na Kresach Wschodnich II RP, bezpośrednio po przyjęciu przez Sejm Rzeczypospolitej uchwały potępiającej zbrodnie OUN i UPA, jest jaskrawą prowokacją, mającą na celu podeptanie godności Polski i Polaków" - napisali. Światowy Kongres Kresowian zrzesza kilkadziesiąt organizacji kresowiaków. Siedzibą stowarzyszenia jest Bytom, jedno z największych w Polsce skupisk ludności pochodzącej z dawnych kresów II RP, w Bytomiu działa też Centrum Kresowe. Poza Kongresem przeciwko rajdowi protestowali też m.in. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski i krakowskie środowiska kombatanckie.