Wyciek w sprawie wizyty Zełenskiego. Niemcy szukają winnego
Jak informują niemieckie media, ruszyło śledztwo w sprawie wycieku danych dotyczących wizyty prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Berlinie. Chodzi o poważne przestępstwo - podejrzenie zdrady i ujawnienia tajemnicy państwowej. Sprawa dotyczy doniesień, które opublikowała gazeta "B.Z.".
W środę na łamach niemieckiej gazety "B.Z." opublikowane zostały szczegóły dotyczące wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Berlinie. Autor artykułu miał powoływać się na słowa i wiedzę jednego z członków służb.
Niemcy. Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Berlinie. Śledztwo po wycieku
Jak informuje berlińska policja, wcześniej do mediów miała wyciec też informacja o planowanym terminie wizyty - 13 maja.
Teraz, jak donosi "Tagesspiegel", w sprawie wszczęte zostało śledztwo, które ma dotyczyć podejrzenia zdrady oraz ujawnienia tajemnicy państwowej. "Berlińska policja nigdy oficjalnie nie przekazała żadnych informacji, które mogłyby zagrozić tej wizycie" - podkreślono w oświadczeniu.
Jednocześnie, w odpowiedzi na pytania mediów, niemieckie służby potwierdziły, że prowadzone jest śledztwo, a powodem jego wszczęcia jest publikacja, która ukazała się w "B.Z.". - Uważam za skrajnie nieodpowiedzialne, jeśli wierzyć ustaleniom autora artykułu, że jeden z funkcjonariuszy niszczy reputację berlińskiej policji w tak haniebny sposób - przekazała szefowa berlińskiej policji Barbara Słowik.
Wyciek danych a wizyta Zełenskiego w Berlinie. Media: Kijów oburzony
Policja w Berlinie nie przekazała żadnych dodatkowych informacji i nie chciała komentować prowadzonego wewnątrz postępowania. Wiadomo jedynie, że trwały przygotowania do możliwej wizyty ukraińskiego prezydenta. Początkowo służby nie chciały potwierdzić, że takie działania w ogóle miały miejsce.
Śledztwo w berlińskiej policji może być też pokłosiem wyrażanego głośno niezadowolenia ze strony władz w Kijowie. Portal t-online informował o oburzeniu, które wśród bliskich współpracowników Wołodymyra Zełenskiego miała wywołać publikacja gazety.
Jak donosi "Tagesspiegel", obecnie rozważane jest odwołanie wizyty ukraińskiego prezydenta w Niemczech. Osoby bliskie Zełenskiemu mówią o "braku odpowiedzialności" i "rozczarowaniu" publikacją tak wrażliwych danych, dotyczących bezpieczeństwa.