Wandalizm i groźby. W Paryżu pracownicy rosyjskich lokali są zastraszani

Jakub Krzywiecki

Oprac.: Jakub Krzywiecki

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Obraźliwe napisy i przekleństwa pojawiły się na witrynach rosyjskich lokali we Francji. Restauracje odnotowały znaczący spadek liczby klientów. Jednocześnie pracownicy i właściciele otrzymują groźby, które mają ich zmusić do zamknięcia lokali.

Na witrynach restauracji w Paryżu pojawiły się obraźliwe napisy
Na witrynach restauracji w Paryżu pojawiły się obraźliwe napisyFlorian Poitout / Le Pictorium/Le PictoriumEast News

Paryska restauracja Maison Russe (fr. Rosyjski Dom) została na pewien czas przemianowana na Maison R., lecz powróciła już do swojej pełnej nazwy. Pracownicy dwóch lokali w Paryżu i w Tuluzie pod marką La Maison de la Poutine (fr. Dom Putina) regularnie otrzymują groźby przez telefon.

"Nasi pracownicy byli nękani przez telefon" - powiedział dziennikowi "Le Figaro" współzałożyciel marki Guillaume Natas. "Niektórzy się bali. Wyjaśniłem na Instagramie, że nie byliśmy w żaden sposób związani z rosyjskim reżimem i jego prezydentem, i że wspieram naród ukraiński" - zapewnia Natas. W witrynach trzech restauracji umieścił napisy z wyrazami solidarności z Ukrainą.

Spadek frekwencji o 70 proc.

Joe Ascione, menedżerka La Table des Russes (fr. Stół Rosjan) paryskiej restauracji oferującej posiłki na wynos, skarży się mediom: "Od początku wojny na Ukrainie frekwencja spadła o 70 proc. W niektóre dni nie ma nikogo ani w południe, ani wieczorem. Nie wiem, co robić. Zmienić nazwę restauracji? Nie jestem pewna, czy to poprawi sytuację, ponieważ nadal będę gotować w ten sam sposób".

Ascione urodziła się w Kazachstanie i - jak tłumaczy - od kilku lat nie była w Rosji. "Mówię po rosyjsku, ale nie mam nic wspólnego z obecnym rosyjskim reżimem" - zapewnia. Kilka dni temu usunęłam z okna naklejkę "zabójcy"" - dodaje. W restauracji pracują jeszcze Uzbek, Gruzin, Kazach i dwóch Kirgizów.

Mąż Joe, Laurent Ascione prowadzi lokal Chez Mademoiselle, który specjalizuje się w kuchni rosyjskiej i środkowoazjatyckiej. "Od końca lutego frekwencja spadła o 50 proc. Nie wiem, jak przekonać klientów do powrotu" - powiedział Laurent.

Kupują, by dowiedzieć się czegoś o Rosji

Jak podaje "Le Figaro", wojna w mniejszym stopniu odbiła się na rosyjskich księgarniach i wydawnictwach. Szefowa paryskiej księgarni Le Globe, specjalizującej się w literaturze rosyjskiej, Natalia Turine wskazuje, że przed wojną liczni jej amatorzy i rosyjskojęzyczni czytelnicy kupowali książki "dla przyjemności", teraz kupują, "aby się czegoś dowiedzieć o Rosji".

"Rozumiem, że (teraz) ludzie patrzą na Rosjan innymi oczami" - dodaje Turine.

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Dworczyk w "Graffiti": Polska drugim krajem pod względem pomocy Ukrainie
      Dworczyk w "Graffiti": Polska drugim krajem pod względem pomocy UkrainiePolsat NewsPolsat News
      Przejdź na